Kolegium rozpisało konkurs 21 kwietnia, po tragicznej śmierci prezesa Janusza Kurtyki 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem. Tymczasem w najbliższy czwartek wchodzi w życie nowelizacja ustawy o IPN autorstwa PO, która odbiera Kolegium prawo do takiego konkursu. Podpisał ją 29 kwietnia p.o. prezydent Bronisław Komorowski. Tragicznie zmarły prezydent Lech Kaczyński miał ją zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego.
Według wcześniejszych doniesień mediów, publiczne przesłuchania kandydatów przez Kolegium wyznaczono na środę 26 maja. Wtedy też Kolegium mogłoby wyłonić kandydata. Media twierdzą, że choć do 27 maja konkurs ma podstawy prawne, to Sejm w ogóle nie głosowałby nad kandydatem ewentualnie wyłonionym przez Kolegium - skoro od tego dnia nie będzie już ustawy, na której podstawie wybrano by kandydata. Na 11 członków Kolegium, ciała doradczo-kontrolnego prezesa IPN, 10 wybrała koalicja PiS-LPR-Samoobrona lub prezydent Lech Kaczyński.
Niedawno szefowa Kolegium Barbara Fedyszak-Radziejowska mówiła, że istnieje prawna możliwość dokończenia konkursu na prezesa IPN przed wejściem w życie nowelizacji. Decyzję, kogo przedstawić Sejmowi, Kolegium podejmuje w tajnym głosowaniu, bezwzględną większością głosów. Fedyszak-Radziejowska podkreślała, że "decyzja polityczna i tak należy do rządzącej większości". - Istnieje zatem polityczny, ale nie prawny, aspekt sprawy, który może konkurs utrudnić - dodała.
Nowelizacja - która zmienia zasady wyboru władz IPN i poszerza dostęp do akt Instytutu - stanowi, że prezesa powołuje zwykłą większością głosów Sejm na wniosek Rady IPN (według dzisiejszej ustawy prezesa powołuje Sejm większością 3/5 głosów na wniosek Kolegium IPN). By rozpisać konkurs na prezesa, Rada musiałaby najpierw powstać, a procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Fedyszak-Radziejowska mówiła wcześniej, że wybór prezesa według nowelizacji trwałby co najmniej pół roku; według dotychczasowej ustawy - dwa miesiące.
PAP, arb