Szef Samoobrony zadeklarował, że jako prezydent z pierwszą wizytą zagraniczną udałby się do Brukseli, by tam dopominać się o równe traktowanie Polski we Wspólnocie. Jego zdaniem warunki, na których nasz kraj przystąpił do Unii Europejskiej nie są sprawiedliwe, a dotyczy to m.in. wysokości dopłat dla rolników. Morawiecki mówił z kolei, że z pierwszą wizytą jako prezydent udałby się do Moskwy. Jak zaznaczył, marzy mu się Europa jako "wielka duchowa przestrzeń od Atlantyku po Pacyfik", a budowanie takiej Europy bez Rosji nie jest - jego zdaniem - możliwe.
Lepper chciałby jako prezydent przekonywać rząd do tworzenia "zadaniowego budżetu państwa", tzn. takiego - tłumaczył - w którym w pierwszej kolejności planuje się wydatki nie na biurokrację, ale na wynikające z konstytucji zadania państwa, tj. przede wszystkim: ochronę zdrowia, naukę i postęp techniczny, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, pomoc socjalną oraz wymiar sprawiedliwości. Morawiecki podkreślał, że jako prezydent dążyłby do wycofania polskich wojsk z Afganistanu, gdzie - ocenił - "nie jesteśmy wyzwolicielami, ale najeźdźcami". Chciałby też doprowadzić do "policzenia i zewidencjonowania" szkód poniesionych przez Polskę w czasie II wojny światowej oraz do przyznania obywatelstwa polskiego tym wszystkim Polakom mieszkającym za granicą, którzy tego pragną.
Kornel Morawiecki zadeklarował ponadto, że chciałby poprzez swój udział w wyborach prezydenckich zmobilizować do głosowania te osoby, które zwykle do urn nie chodzą, ponieważ "nie widzą dla siebie i dla Polski szans w tych propozycjach, które stawia się im jako główne". Z tego powodu - zaznaczył Morawiecki - zależy mu na debatach z wszystkimi kandydatami. - Te debaty należą się nie tylko nam jako kandydatom. One należą się Polsce i ludziom, którzy nas słuchają, żeby był wybór - przekonywał. Również Lepper oświadczył, że jest zwolennikiem debat prezydenckich w jak najszerszej formie. Jego zdaniem należałoby zorganizować kilka dyskusji na różne tematy, w czasie których każdy z kandydatów miałby kilka minut na przedstawienie swojego stanowiska.
PAP, arb