- Jak ktoś stoi za nami, gdy piszemy na komputerze, to może nas to rozpraszać, może być formą odwrócenia naszej uwagi czy wywoływania stresu. Wydaje mi się, że niestety tak mogło być - tak minister Radosław Sikorski odpowiadał na pytanie o obecność gen. Błasika w kabinie pilotów TU-154.
- Kiedyś badano, dlaczego koreańskie linie miały tak wiele wypadków. Okazało się, że jest zbyt hierarchiczny stosunek między kapitanem a podwładnymi. Tak więc wszelkie tego typu zachowania, które utrudniają przepływ informacji do kapitana, czy utrudniają mu podjęcie racjonalnej decyzji zmieniają mapę ryzyka - mówił Sikorski w Poranku Radia TOK FM.
Minister przypomniał, że w czasie kiedy był szefem MON próbował zmienić system szkolenia pilotów. Bez powodzenia. - Mamy około 100 pilotów, a w pionie szkolenia pracuje grubo ponad 1 tys. ludzi. Gdy byłem ministrem obrony chcieliśmy przejść na model partnerstwa publiczno-prywatnego. Jako ministerstwo zamawialibyśmy pewną ilość wyszkolonych pilotów rocznie, a szkolenie odbywałoby się we współpracy z polskimi lub zagranicznymi firmami na ich sprzęcie - tłumaczył.
TOK FM, mm
Minister przypomniał, że w czasie kiedy był szefem MON próbował zmienić system szkolenia pilotów. Bez powodzenia. - Mamy około 100 pilotów, a w pionie szkolenia pracuje grubo ponad 1 tys. ludzi. Gdy byłem ministrem obrony chcieliśmy przejść na model partnerstwa publiczno-prywatnego. Jako ministerstwo zamawialibyśmy pewną ilość wyszkolonych pilotów rocznie, a szkolenie odbywałoby się we współpracy z polskimi lub zagranicznymi firmami na ich sprzęcie - tłumaczył.
Jak podkreślał "to zdaje egzamin w najbardziej zaawansowanych armiach świata". - W ten sposób zaoszczędzilibyśmy na wydatkach na samoloty szkoleniowe. I moglibyśmy na przykład kupić samoloty dla vipów - powiedział Sikorski. Z planów reformy nic nie wyszło - tak jak z rozpisanego za czasów, kiedy Sikorski był szefom MON przetargu na samoloty dla vipów. - Został niestety unieważniony przez śp. ministra Aleksandra Szczygłę - stwierdził Sikorski.
TOK FM, mm