Kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński odwiedził rodzinę Urszuli i Wojciecha Mielczarków, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka w Wiktorowie pod Warszawą. Wizyta Kaczyńskiego w Wiktorowie związana jest z Dniem Rodzicielstwa Zastępczego, który przypada 30 maja.
Urszula i Wojciech Mielczarkowie wychowują syna Adama, który ma 17 lat, oraz ośmioro dzieci z domu dziecka: Adriana lat 15, Pawła lat 13, Justynę lat 12, Patrycję lat 9, Magdę lat 7, Patrycję lat 6, Kasię lat 5 i Asię lat 4.
- Potrzebna jest ustawa o rodzicielstwie zastępczym, państwo musi dbać o osoby najsłabsze - mówił podczas spotkania Kaczyński. - Mój rząd przygotował taką ustawę. Została złożona już po upadku rządu, w styczniu 2008 r., ale do dziś jakoś nic nie zrobiono - zauważył lider PiS. Podkreślił, że projekt ustawy był autorstwa Joanny Kluzik-Rostkowskiej - ministra z jego rządu, a dziś - szefowej jego kampanii. - Nowoczesne państwo to nie tylko autostrady i inne nowoczesne rozwiązania, ale to takie państwo, które potrafi zadbać o osoby najsłabsze, także o dzieci, które nie mają swoich rodzin - podkreślił kandydat PiS na prezydenta, który pozytywnie ocenia rodzinne domy dziecka, będące bardzo dobrą alternatywą dla dużych, państwowych domów dziecka.Zdaniem Kaczyńskiego, finansowane przez państwo wychowanie przedszkolne oraz oświata na poziomie podstawowym i wyższym nie powinny być odpłatne, a - jak podkreślił - "są takie zakusy". - To powinno być przedmiotem spokojnej, merytorycznej dyskusji w tej kampanii - ocenił kandydat.
Pytany o komentarze do jego sobotniego wystąpienia w Zakopanem, gdy wzywał do zakończenia "wojny polsko-polskiej" - według których Kaczyński mówi językiem PO - lider PiS powiedział: "odsyłam do ówczesnych tekstów. Kto je przeczyta, sam sobie odpowie".PAP, arb