Premier zaznacza, że choć Kaczyński i jego sztabowcy - Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyljusz wypowiadają się koncyliacyjnie, a "Kaczyński jest wygaszony" to jednak prawdziwa kampania toczy się gdzie indziej. - Prawdziwą kampanię prowadzą współpracownicy Kaczyńskiego, prawdziwa kampania toczy się w mediach i w internecie - i ona jest taka brutalna jak dawniej - zauważa premier. Tusk dodaje, że gdyby PiS faktycznie chciał zakończyć wojnę polsko-polską poczułby ulgę, ale "najbliższe miesiące pokażą jaka jest prawda". - Widziałem już dużo gier sztabowych ze strony PiS - dodaje premier.
Tusk pytany o sugestie PiS, zgodnie z którymi w Polsce jest tylko dwóch mężów stanu - Kaczyński i Tusk - a Bronisław Komorowski jest tylko "pomagierem" lidera PO, przypomina, że w 2007 roku to jego nazywano "pomocnikiem" prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Dlatego gdy dziś słyszę pochwały pod swoim adresem z ust polityków PiS to widzę, że jest to tylko zwykła gra wyborcza - mówi premier. - Diamentu który Komorowski ma w środku nie trzeba szlifować - mówi o kandydacie PO na prezydenta Tusk.
Premier zadeklarował, że chce, aby w piątek zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Szef rządu zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek będzie rozmawiał z szefem MSWIA Jerzym Millerem o tym, na ile materiały z czarnych skrzynek są gotowe do upublicznienia. Dodał, że jeśli RBN zbierze się w piątek to rząd będzie gotów "do upublicznienia zapisów czarnych skrzynek w kilkadziesiąt godzin po tym spotkaniu, czyli być może w przyszły poniedziałek". Tusl dodał, że jest dla niego "bezdyskusyjne", że "prawda powinna jak najszybciej dotrzeć do opinii publicznej".TVP2, arb