Radosław Sikorski nie mógł dziś wylecieć z Warszawy do Berlina, ponieważ rządowy JAK 40, na pokładzie którego lecieć miał minister, zepsuł się. - Musiał zostać podstawiony drugi samolot, drugi JAK-40 i nim minister poleciał - tłumaczy rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
To kolejny sygnał o kłopotach 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Po katastrofie w Smoleńsku pułk dysponuje jednym Tu-154, który jest jednak obecnie na przeglądzie w Moskwie oraz czterema Jakami 40. Wszystkie samoloty są przestarzałe, a o ich wymianie mówi się od lat.
Niedawno MON zapowiedział pilne wyczarterowanie od LOT dwóch brazylijskich Embraerów 175 wraz z załogą.