Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski zadecydował w czwartek wieczorem o ewakuacji mieszkańców prawobrzeżnej części miasta. Na ten teren wlewa się woda od strony ujścia do Wisły rzeki Trześniówka na Podkarpaciu.
Jak powiedział wiceburmistrz miasta, a zarazem szef Sztabu Powodziowego Marek Bronkowski, nie udało się w porę uszczelnić na całej długości wału na terenie woj. podkarpackiego. "Zabrakło zabezpieczenia wału na długości dziesięciu metrów. Woda przelewa się na stronę powiatu tarnobrzeskiego i stamtąd wpływa do Sandomierza" - mówił Bronkowski.
W miejscu w którym gromadzi się najwięcej wody pracuje już przywieziona z Czech pompa o dużej wydajności, która być może zapobiegnie zalaniu kolejnych ulic, ale - jak podkreślał szef sztabu - nie da się całkiem uchronić przed wodą. Zagrożona zalaniem jest jedna czwarta część miasta, która wcześniej ucierpiała w powodzi. Sukcesywnie, w zależność od skali zagrożenia, będą ewakuowani mieszkańcy kolejnych ulic w Sandomierzu.
Największa fala przed południem
Zakończono trwające ponad dobę umacnianie wałów i zakładanie opaski w Koćmierzowie, w pobliżu huty szkła i osiedla. O godzinie 23.30. poziom wody na Wiśle w Sandomierzu wynosił 6,6 metra i przekraczał stan alarmowy o pół metra. Przez półtorej godziny poziom wody w rzece wzrósł o 13 centymetrów. Wg oceny sandomierskiego sztabu powodziowego, poziom wody w Wiśle może wzrosnąć maksymalnie do 7,4 metra. Największa fala spodziewana jest w piątek przed południem.
Przed dwoma tygodniami woda z przerwanego w Koćmierzowie wału zalała 11 kilometrów kwadratowych powierzchni prawobrzeżnej, przemysłowej części miasta. Ucierpiało ponad 800 domów. W części budynków nie zdążono jeszcze wypompować wody, niektórzy sandomierzanie zaczynali już porządki na terenie swoich posesji. Większość mieszkańców nie wróciła jeszcze domów - mieszkają u bliskich lub w kwaterach zapewnionych przez służby miejskie.
PAP, im
Konieczna ewakuacja
Najbardziej zagrożone zalaniem są ulice: Wałowa i Wielowiejska. Na zagrożone tereny wysłano trzy autobusy Zakładu Komunikacji Miejskiej. Mieszkańcy są informowani o konieczności ewakuacji przez megafony. Dla ewakuowanych przygotowano noclegi w Gimnazjum nr 1. Jak mówił szef sztabu, po trzech godzinach od ogłoszenia ewakuacji na opuszczenie swoich domów zdecydowały się jedynie trzy osoby. Dwie z nich udały się do bliskich, jedna została zakwaterowana w szkole.W miejscu w którym gromadzi się najwięcej wody pracuje już przywieziona z Czech pompa o dużej wydajności, która być może zapobiegnie zalaniu kolejnych ulic, ale - jak podkreślał szef sztabu - nie da się całkiem uchronić przed wodą. Zagrożona zalaniem jest jedna czwarta część miasta, która wcześniej ucierpiała w powodzi. Sukcesywnie, w zależność od skali zagrożenia, będą ewakuowani mieszkańcy kolejnych ulic w Sandomierzu.
Największa fala przed południem
Zakończono trwające ponad dobę umacnianie wałów i zakładanie opaski w Koćmierzowie, w pobliżu huty szkła i osiedla. O godzinie 23.30. poziom wody na Wiśle w Sandomierzu wynosił 6,6 metra i przekraczał stan alarmowy o pół metra. Przez półtorej godziny poziom wody w rzece wzrósł o 13 centymetrów. Wg oceny sandomierskiego sztabu powodziowego, poziom wody w Wiśle może wzrosnąć maksymalnie do 7,4 metra. Największa fala spodziewana jest w piątek przed południem.
Przed dwoma tygodniami woda z przerwanego w Koćmierzowie wału zalała 11 kilometrów kwadratowych powierzchni prawobrzeżnej, przemysłowej części miasta. Ucierpiało ponad 800 domów. W części budynków nie zdążono jeszcze wypompować wody, niektórzy sandomierzanie zaczynali już porządki na terenie swoich posesji. Większość mieszkańców nie wróciła jeszcze domów - mieszkają u bliskich lub w kwaterach zapewnionych przez służby miejskie.
PAP, im