Na razie Miller nie mówi kiedy zostaną opublikowane nagrania przywiezione z Moskwy. - Dlaczego jeden udostępniliśmy, a pozostałe nie? Pozostałe są po prostu dla nas nieczytelne. Tylko fachowcy na razie potrafią wysupłać z tego to, co jest treścią. To musi potrwać - komentuje przekazanie mediom stenogramów rozmów z kabiny TU-154.
Szef MSWiA dodał, że nie ma pewności, co do obecności Mariusza Kazany w kokpicie, chociaż to jego głos rozpoznali Rosjanie. Dla Millera to tylko wskazówka. - Porównali z nią wypowiedź, w której pada słowo "dyrektor" i stwierdzili, że w ten sposób powinno się zwracać do dyrektora Kazany. Ale jest to poszlaka, a nie rozpoznanie. Poproszono dwóch polskich ekspertów, by to potwierdzili i żaden tego nie zrobił - dodaje Miller.
PP / PAP