– Dziwię się, że Belka dał się tak wykorzystać Platformie, bo jego kandydatura na szefa NBP ma pomóc Komorowskiemu przejąć część elektoratu lewicy – powiedział w RMF FM Leszek Miller.
Miller twierdzi, że Platforma na czele z Bronisławem Komorowskim wykorzystała Marka Belkę, żeby zyskać elektorat lewicy przed zbliżającymi się wyborami. – Jeżeli politycy PO mówią, że głównym celem tej operacji jest pozyskanie części wyborców SLD, to jest to próba wrogiego przejęcia tego elektoratu – argumentował były premier. Miller nie ma też wątpliwości, że kandydatura Belki ma sprawić, że Komorowski zyska kilka punktów procentowych, których brakuje mu do wygrania wyborów już w pierwszej turze. – Pan Komorowski oczywiście chciałby uniknąć drugiej tury, ale do tego trochę mu jeszcze brakuje. Pomysł z Markiem Belką miałby służyć uzyskaniu tych kilku potrzebnych procent – twierdzi Miller.
Były premier jest też wyraźnie zdziwiony, że Belka nie zauważył, iż jego kandydatura ma być wyborczym magnesem Komorowskiego, który przyciągnie część wyborców lewicy. – Uważam, że kandydatura Belki, od strony fachowej nie do podważenia, została niepotrzebnie włączona w kontekst wyborczy, i tylko żałuję, że Belka albo tego nie zauważył albo nie chce zauważyć – skwitował.
Miller odniósł się także do spekulacji, jakoby SLD i PiS miały dążyć do sojuszu. Podobno Grzegorz Napieralski jest coraz bliżej takiego rozwiązania, byleby tylko mieć większy wpływ na władzę w kraju. – To jest wykluczone. Taki Sojusz musiałby zostać zawarty na grobie Barbary Blidy – powiedział. – Koncepcja państwa, najlepiej oddana w projekcie konstytucji PiS-u, zresztą konstytucji, która jest wzorowana na konstytucji kwietniowej, to wersja państwa anachronicznego, gdzie struktury kraju dominują nad obywatelem, gdzie zamazuje się trójpodział władzy. Nie sądzę, żeby SLD mógł kiedykolwiek taką koncepcję państwa zaakceptować – stwierdził Miller.
RMF FM / ps
Były premier jest też wyraźnie zdziwiony, że Belka nie zauważył, iż jego kandydatura ma być wyborczym magnesem Komorowskiego, który przyciągnie część wyborców lewicy. – Uważam, że kandydatura Belki, od strony fachowej nie do podważenia, została niepotrzebnie włączona w kontekst wyborczy, i tylko żałuję, że Belka albo tego nie zauważył albo nie chce zauważyć – skwitował.
Miller odniósł się także do spekulacji, jakoby SLD i PiS miały dążyć do sojuszu. Podobno Grzegorz Napieralski jest coraz bliżej takiego rozwiązania, byleby tylko mieć większy wpływ na władzę w kraju. – To jest wykluczone. Taki Sojusz musiałby zostać zawarty na grobie Barbary Blidy – powiedział. – Koncepcja państwa, najlepiej oddana w projekcie konstytucji PiS-u, zresztą konstytucji, która jest wzorowana na konstytucji kwietniowej, to wersja państwa anachronicznego, gdzie struktury kraju dominują nad obywatelem, gdzie zamazuje się trójpodział władzy. Nie sądzę, żeby SLD mógł kiedykolwiek taką koncepcję państwa zaakceptować – stwierdził Miller.
RMF FM / ps