Przy pierwszej fali mówiło się o kosztach sięgających 10 mld zł, dzisiaj mówi się już o 14 mld i my apelujemy o to, żeby rząd zrobił wszystko żeby znowelizować budżet – mówiła dziś w Radiu Zet szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, Joanna Kluzik-Rostkowska.
Rząd twierdzi, że nie musi nowelizować budżetu. Pieniądze są i można je przesuwać. Ponadto w obliczu nienajlepszej sytuacji w Grecji i innych krajach, nowelizacja budżetu mogłaby być ryzykowna. Szefowa sztabu wyborczego Kaczyńskiego uważa, że choć faktycznie pieniędzy nie brakuje, to nowelizacja byłaby dobrym rozwiązaniem. Dodała też, że zastanawia ją, co stało się z planem finansowym minister Gęsickiej. – Po pierwsze rząd wydał do tej pory 2 mld zł. To dopiero początek wydatków. Po drugie, jak mówią ekonomiści, deficyt będzie znacznie niższy od tego, który zakładano na początku, więc pieniądze są. Natomiast ja jeszcze nie usłyszałam odpowiedzi rządu na stawiane przez nas pytanie, co się stało z planem pani minister Gęsickiej – mówiła Kluzik-Rostkowska.
Uważa też, że gdyby rząd zastosował choćby część założeń planu tragicznie zmarłej minister, to dziś sytuacja w Polsce w obliczu powodzi byłaby znacznie lepsza. – Przynajmniej w części przypadków mielibyśmy sytuację lepszą niż mamy dzisiaj. A tak, tamten plan został wyrzucony do kosza, żadnego innego nie było. To był plan na kilkanaście różnych punktów. Na przykład na Podkarpaciu mogłoby być znacznie lepiej – dodała.
Rostkowska zastanawia się też, jak będą wyglądały wybory w miejscach najbardziej dotkniętych powodzią. Zaznacza jednak, że PiS nie uważa, iż Bronisław Komorowski powinien wprowadzić stan klęski żywiołowej. – Zastanawiam się, jak będą wyglądały wybory na terenach popowodziowych i czy PKW myśli o tym, żeby uruchomić jakieś specjalne środki żeby powodzianie, w tej trudnej sytuacji, również do tych wyborów mogli pójść – stwierdziła. – Na pewno Prawo i Sprawiedliwość nie uważa jednak, że powinien być wprowadzony stan klęski żywiołowej – dodała.
Radio Zet / ps
Uważa też, że gdyby rząd zastosował choćby część założeń planu tragicznie zmarłej minister, to dziś sytuacja w Polsce w obliczu powodzi byłaby znacznie lepsza. – Przynajmniej w części przypadków mielibyśmy sytuację lepszą niż mamy dzisiaj. A tak, tamten plan został wyrzucony do kosza, żadnego innego nie było. To był plan na kilkanaście różnych punktów. Na przykład na Podkarpaciu mogłoby być znacznie lepiej – dodała.
Rostkowska zastanawia się też, jak będą wyglądały wybory w miejscach najbardziej dotkniętych powodzią. Zaznacza jednak, że PiS nie uważa, iż Bronisław Komorowski powinien wprowadzić stan klęski żywiołowej. – Zastanawiam się, jak będą wyglądały wybory na terenach popowodziowych i czy PKW myśli o tym, żeby uruchomić jakieś specjalne środki żeby powodzianie, w tej trudnej sytuacji, również do tych wyborów mogli pójść – stwierdziła. – Na pewno Prawo i Sprawiedliwość nie uważa jednak, że powinien być wprowadzony stan klęski żywiołowej – dodała.
Radio Zet / ps