Kaczyński stwierdził również, że Polsce nie może zabraknąć środków na edukację i naukę. Na te cele nie może zabraknąć środków. - Ale by tak się stało - mówił - potrzebna nam jest zgoda. - Dlatego tak często w trakcie tej kampanii mówię: koniec wojny polsko-polskiej. Ta wojna musi się koniecznie skończyć - tłumaczył.
Na tym samym placu, gdzie przemawiał prezes PiS zebrali się także zwolennicy Janusza Palikota. Palikot zabrał głos zanim na mównicę wyszedł Jarosław Kaczyński. Poseł PO przekonywał, że Bronisława Komorowskiego jest "ponadpartyjnym" kandydatem na prezydenta. Przekonywał również, że nie jest możliwe, by człowiek, który "przez 20 lat szkodził", stał się teraz innym człowiekiem. Kandydata PiS określił mianem "Jarek podróbka". Zwolennicy Palikota trzymali także tablice z tym hasłem. Uczestnicy wiecu Palikota zaczęli rozchodzić się, gdy na mównicę po drugiej stronie placu wszedł Jarosław Kaczyński.
PP / PAP