Małgorzata Napieralska po raz pierwszy, publicznie zachęcała do głosowania na swojego męża. - Ja wybrałam go siedem lat temu. Wy też go wybierzcie - apelowała do mieszkańców Łodzi.
- Jesteśmy typową polską rodziną. Pobraliśmy się siedem lat temu. Pamiętam szalone lata studenckie i radość z naszego rodzicielstwa. Grzegorz to polityk, który kocha Polskę i wie, co zrobić by ją naprawić - przekonywała żona polityka, porównywana przez niektórych działaczy SLD do Carli Bruni. Na zakończenie, obok prośby o głosowanie na swojego męża, przypomniała o powodzianach i o możliwości wysyłania smsów na specjalny numer Polskiego Czerwonego Krzyża.
- Rodzina zapewnia mi kontakt z rzeczywistością. Odprowadzając młodszą córkę do przedszkola wiem, jakim problemem jest ich brak. Starsza chodzi do podstawówki, więc doskonale zdaje sobie sprawę jakie są prawdziwe problemu polskiego systemu edukacji - mówił z kolei Napieralski o korzyściach z posiadania żony i dzieci.
- Rodzina zapewnia mi kontakt z rzeczywistością. Odprowadzając młodszą córkę do przedszkola wiem, jakim problemem jest ich brak. Starsza chodzi do podstawówki, więc doskonale zdaje sobie sprawę jakie są prawdziwe problemu polskiego systemu edukacji - mówił z kolei Napieralski o korzyściach z posiadania żony i dzieci.
"Gazeta Wyborcza", arb