Tusk: Kaczyński wykorzystuje tragedię w Smoleńsku, by wygrać wybory

Tusk: Kaczyński wykorzystuje tragedię w Smoleńsku, by wygrać wybory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Tegoroczne wybory prezydenckie przeżywam bardziej niż te sprzed pięciu lat, kiedy sam ubiegałem się o prezydenturę - zadeklarował na antenie Radia Zet premier Donald Tusk. Tusk podkreśla, że tegoroczne wybory są wyjątkowo ważne.
- Przeżywam je bardzo. Nawet sam jestem zaskoczony, że przeżywam je bardziej, niż wtedy, kiedy sam w nich uczestniczyłem pięć lat temu. Powody wyboru tego czy innego kandydata są ważne jak nigdy dotąd - mówi premier.

Premier zapewnia też, że rząd nie zapomina o powodzianach. - Pomoc społeczna działa. Oprócz odszkodowań, które będą wypłacone przez ubezpieczalnie, będziemy płacić nawet do 100 tysięcy złotych. To jest wysoka pomoc - tłumaczy. Dodaje, że jeśli nie będzie można wyremontować zalanych domów to "rząd weźmie na siebie finansowanie przeniesienia  całych osiedli i całych osady w inne miejsce". Nie przewiduje jednak nowelizacji budżetu. - Jest niepotrzebna, bo w tym budżecie znaleźliśmy środki 2,7 miliarda. Jeśli okazałoby się, że potrzeby są większe, to technicznie jest to możliwe, ale na razie nie ma powodu – dodał.

Dopytywany, czy szef MON odpowiada za to, co się dzieje w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, szef rządu odparł: "oczywiście tak, minister Klich poniesie odpowiedzialność, także za sytuację w 36. pułku po zakończeniu śledztwa w tej kwestii". - Jeśli się okaże, że Klich ponosi choćby cząstkę odpowiedzialności za tę tragedię, to oczywiście przestanie być ministrem, to jasne - oświadczył Tusk.

Premier odnosząc się do kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego powiedział, że zdążył się przyzwyczaić, iż "cała ta kampania PiS i Jarosława Kaczyńskiego polega właśnie na tym, że Jarosław Kaczyński z poważną miną i w okularach, u boku Joanna Kluzik-Rostkowska, z drugiej strony Paweł Poncyljusz, mają miny zatroskane, czasami uśmiechnięte i są taką łagodnością niespotykaną w polskiej polityce". - I tuż za plecami są zastępy ludzi przez nich kierowanych, których głównym zadaniem jest udowodnić, że Tusk jest nie tylko z Wehrmachtu, ale z Armii Czerwonej, a Komorowski jest sługusem wszystkich potęg, też z Rosją na czele - mówił.

Dopytywany, czy Kaczyński celowo zbija swój kapitał polityczny na tragedii smoleńskiej, Tusk odparł: "nie sądzę, tylko widać to gołym okiem". - Sam będzie siebie rozliczał we własnym sumieniu z tego, na ile w polityce można wykorzystywać tego typu rzeczy i tego typu tragedie - podkreślił.

Radio Zet, arb, PAP