– Selekcja kandydatów, której dokonała TVP we wczorajszej debacie, jest błędem – stwierdził w Radiu Zet Marek Jurek. Dodał też, że niedzielna konfrontacja był promocją Grzegorza Napieralskiego i wzmacnianiem SLD. – Nawet Adam Bielan ogłosił wczorajsze zwycięstwo kandydata Sojuszu – argumentował.
Jurek nie ma wątpliwości, że wczorajsza debata była bardzo korzystna dla Grzegorza Napieralskiego. Nie dość, że prawdopodobnie wypadł w niej najlepiej, to stała się ona jego akcją promocyjną, która dodatkowo ugruntowała pozycję SLD jako trzeciej siły politycznej w kraju. – Cała ta debata była wzmacnianiem Sojuszu. To było stworzenie możliwości Grzegorzowi Napieralskiemu do wypowiedzi na tle głównych kandydatów, który tej możliwości bez wpływów PiS i SLD w telewizji publicznej i bez poparcia Jarosława Kaczyńskiego by nie miał – ocenił Jurek. – Praktycznie była to promocja pana Napieralskiego. Słuchałem dzisiaj wywiadów porannych. Nawet Adam Bielan ogłasza zwycięstwo Grzegorza Napieralskiego we wczorajszej debacie – stwierdził. – Fakt, że kandydat SLD bardzo energicznie walczy o pozycję trzeciej siły w polskiej polityce – dodał.
Jurek powiedział też, że choć Jarosław Kaczyński uniknął konfrontacji w cztery oczy z Bronisławem Komorowskim, to udział w debacie Napieralskiego postawił go pod ścianą. – Jarosław Kaczyński uniknął debaty bezpośredniej z Bronisławem Komorowskim, natomiast wtedy, kiedy pan Napieralski zgłosił, że chciałby w niej wystąpić, od razu pod ścianą został postawiony kontrkandydat i ta debata się odbyła – stwierdził Jurek insynuując, że PiS próbuje "układać" się z SLD. Na dowód tego Jurek podaje miejsce debaty i pozytywne słowa Bielana o Napieralskim. – Nawet Adam Bielan ogłosił wczorajsze zwycięstwo kandydata Sojuszu – argumentował.
Prezydentura Kaczyńskiego
Jurek dziwi się chęci Kaczyńskiego do prowadzenia konstruktywnej polityki zagranicznej. Jak mówi, kłóci się to całkowicie z tym, co pisze bezgranicznie popierający prezesa PiS poeta Wojciech Wencel. – Jak słyszę Jarosława Kaczyńskiego, który mówi, że chce prowadzić konstruktywną politykę zagraniczną, że ma nadzieję na wpływ Unii Europejskiej na poprawę stosunków z Rosją, to słyszę zupełnie coś innego niż na przykład czytając Wojciecha Wencla. Ten człowiek popiera Jarosława Kaczyńskiego i mówi, że to właśnie on nas przygotuje do nieuniknionego konfliktu z Rosją, więc coś tu jest nie tak – dodał. Jurek twierdzi też, że prezydentura Kaczyńskiego mogłaby się okazać ogromnym rozczarowaniem dla jego wyborców. – W moim przekonaniu dzisiaj grozi nam to, że jeżeli ta polityka wzmacniania lewej nogi przez PiS i SLD będzie kontynuowana, to może być to dla wyborców prawicy rozczarowanie podobne do wygranej Lecha Wałęsy w 1990 r. – ocenił.
Radio Zet, ps
Jurek powiedział też, że choć Jarosław Kaczyński uniknął konfrontacji w cztery oczy z Bronisławem Komorowskim, to udział w debacie Napieralskiego postawił go pod ścianą. – Jarosław Kaczyński uniknął debaty bezpośredniej z Bronisławem Komorowskim, natomiast wtedy, kiedy pan Napieralski zgłosił, że chciałby w niej wystąpić, od razu pod ścianą został postawiony kontrkandydat i ta debata się odbyła – stwierdził Jurek insynuując, że PiS próbuje "układać" się z SLD. Na dowód tego Jurek podaje miejsce debaty i pozytywne słowa Bielana o Napieralskim. – Nawet Adam Bielan ogłosił wczorajsze zwycięstwo kandydata Sojuszu – argumentował.
Prezydentura Kaczyńskiego
Jurek dziwi się chęci Kaczyńskiego do prowadzenia konstruktywnej polityki zagranicznej. Jak mówi, kłóci się to całkowicie z tym, co pisze bezgranicznie popierający prezesa PiS poeta Wojciech Wencel. – Jak słyszę Jarosława Kaczyńskiego, który mówi, że chce prowadzić konstruktywną politykę zagraniczną, że ma nadzieję na wpływ Unii Europejskiej na poprawę stosunków z Rosją, to słyszę zupełnie coś innego niż na przykład czytając Wojciecha Wencla. Ten człowiek popiera Jarosława Kaczyńskiego i mówi, że to właśnie on nas przygotuje do nieuniknionego konfliktu z Rosją, więc coś tu jest nie tak – dodał. Jurek twierdzi też, że prezydentura Kaczyńskiego mogłaby się okazać ogromnym rozczarowaniem dla jego wyborców. – W moim przekonaniu dzisiaj grozi nam to, że jeżeli ta polityka wzmacniania lewej nogi przez PiS i SLD będzie kontynuowana, to może być to dla wyborców prawicy rozczarowanie podobne do wygranej Lecha Wałęsy w 1990 r. – ocenił.
Radio Zet, ps