Kwaśniewski wierzy jednak, że kandydat SLD awansuje do drugiej tury wyborów: „II tura będzie, ale wierzę, że będzie w niej Napieralski". Jeśli wygra Kaczyński, Kwaśniewski nie będzie dramatyzował: „Nie demonizujmy. Nie dramatyzujmy. (…) Może niektórzy obudzą się w złych nastrojach, ale nie będzie powodów do pakowania walizek” – tak komentuje on ewentualną wygraną kandydata PiS. Jednocześnie, jednak, były prezydent jest krytyczny w swojej ocenie Jarosława Kaczyńskiego: „Jest zupełnie nieobecny na arenie międzynarodowej. To jest jego słabość”. Kwaśniewski zwraca uwagę również na stan cywilny prezesa PiS i podkreśla, że potencjalny brak Pierwszej Damy „będzie utrudniał wypełnianie misji prezydenckiej”. Kwaśniewski raczej nie wierzy w powrót IV RP, jednak - jak mówi - potrafi ją sobie wyobrazić. "IV RP byłaby tragifarsą kosztowną, ryzykowną i niepotrzebną" i dodaje: "wszystko jest możliwe".
Komorowski się sprawdza
Kwaśniewskiemu nie podobają się hasła wyborcze dwóch głównych kandydatów. „Polska jest najważniejsza" Kaczyńskiego „brzmi banalnie”, a hasło „Zgoda buduje” wykorzystywane w kampanii Bronisława Komorowskiego kłóci się z „działaniami PO i Palikota”. Kwaśniewskiemu nie podoba się również fakt, mimo iż wszyscy trzej główni kandydaci mówią o wzmocnieniu pozycji w Unii Europejskiej, „żaden z kandydatów nie mówi w języku angielskim”.
Onet.pl, kr