Szef sztabu Komorowskiego Sławomir Nowak zaproponował, by w piątek o godz. 21.30 odbyła się debata dwóch głównych kandydatów, dotycząca spraw najważniejszych dla Polski, w tym m.in. ochrony zdrowia. Sztab PiS podtrzymał jednak swoją wcześniejszą propozycję, aby debata prezydencka Komorowskiego i Kaczyńskiego dotyczyła jedynie służby zdrowia.
- Odnoszę wrażenie, że pan Kaczyński zaproponował tę debatę, by przykryć wrażenie, że przegrał proces o kłamstwo - mówi Komorowski. Twierdzi, że on sam stawił się na debatę czterech kandydatów na prezydenta w TVP, a Jarosław Kaczyński odmówił udziału w debacie "jeden na jeden", którą miała organizować telewizja TVN.
- Wydaje mi się, że pani Kluzik-Rostkowska powinna chyba zwrócić się do swojego własnego szefa z tym słynnym apelem: odwagi, odwagi - ocenił Komorowski. - Odwagi, panie prezesie, odwagi - dodał. Komorowski liczy na to, że prezes PiS "po męsku powie przepraszam". Jak dodał, po wyborach, jeśli je wygra, jest skłonny zaprosić Jarosława Kaczyńskiego "do współpracy w kwestiach reformy służby zdrowia". Według kandydata PO, w sprawie służby zdrowia potrzebny jest "bardzo szeroki front podobnego myślenia o reformie".
Komorowski pytany, czy po I turze wyborów poprosi kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego o poparcie odpowiedział, że będzie prosił przede wszystkim o udział w wyborach. - To naprawdę jest realnie możliwe, że zakończymy wybory po pierwszej turze - stwierdził.
PP / PAP