Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie kandydata na prezydenta Janusza Korwin-Mikkego (Wolność i Praworządność). TVN nie musi przepraszać Korwin-Mikkego za to, że w materiale o piosenkach dla kandydatów pokazano go z ręką wzniesioną w hitlerowskim pozdrowieniu.
Kandydat na prezydenta pozwał telewizję w trybie wyborczym za materiał z 30 maja, na temat wyborczej piosenki kandydata lewicy Grzegorza Napieralskiego.
16 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że TVN nie musi przepraszać kandydata na prezydenta Janusza Korwin-Mikkego. Kandydat złożył zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego. W piątek Sąd Apelacyjny je oddalił. Autor felietonu "Faktów" proponował piosenki konkurentom Napieralskiego: dla Bronisława Komorowskiego utwór Kultu "Mieszkam w Polsce", dla Jarosława Kaczyńskiego "Chcemy być sobą" Perfectu, "Don't worry, be happy" Bobby'ego McFerrina dla Waldemara Pawlaka, a hit Abby "Money, Money, Money" - Andrzejowi Olechowskiemu.
W dalszej części materiału - który sędzia Ewa Dietkow odtworzyła na rozprawie - słychać głos dziennikarza: "Inni kandydaci muszą poradzić sobie sami. Jeśli znajdą piosenkę, może nawet podskoczą im +słupki+". W tym czasie przez dwie sekundy pokazano jak Korwin-Mikke wznosi prawą dłoń w hitlerowskim pozdrowieniu.
Sam kandydat tłumaczył, że wykonał ten gest kilka miesięcy wcześniej w studiu TVN24 w dyskusji publicystów na temat wejścia Polski do strefy euro, by zaprotestować przeciwko "hitlerowskiej polityce wprowadzenia euro", którą określił wówczas słowami: "ein Reich, ein Volk, ein euro" (co też jest nawiązaniem do hitlerowskiego hasła "jeden kraj, jeden naród, jeden przywódca").
Sąd Okręgowy oddalił wniosek Korwin-Mikkego, uznając go za niezasadny, ponieważ nie dotyczył nieprawdziwej informacji. Sąd Apelacyjny w piątek podzielił pogląd sądu pierwszej instancji, oddalając zażalenie wnioskodawcy.
W ocenie sądu drugiej instancji felieton, który ukazał się w TVN był w istocie felietonem satyrycznym. Sąd Apelacyjny przyznał, że formuła tej satyry "przekraczała granice dobrego smaku", ale tryb wyborczy nie jest właściwym trybem do rozpoznania wniosku roszczenia związanego z ewentualnym naruszeniem dóbr osobistych Korwin-Mikkego.
Jak zaznaczył sąd, wnioskodawca może dochodzić ochrony swojego dobrego imienia w postępowaniu zwykłym. Natomiast postępowanie w trybie ustawy o wyborze kandydata dotyczy tylko ewentualnego sprostowania czy przeproszenia za podanie informacji nieprawdziwych.
Sad Apelacyjny podzielił pogląd Sądu Okręgowego, że felieton w TVN nie był informacją jako taką, tylko felietonem, satyrą, niezawierającą w istocie informacji o wydarzeniach, o fakcie, ale zawierającym jedynie migawkę z wizerunkiem Korwin-Mikkego.
Cały materiał - według sądu - nie zawierał informacji nieprawdziwej, więc tryb tzw. protestu wyborczego nie nadaje się do sprostowania takiej informacji.
Postanowienie Sądu Apelacyjnego jest ostateczne, prawomocne i nie przysługują od niego żadne środki zaskarżenia.
PAP, im
16 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że TVN nie musi przepraszać kandydata na prezydenta Janusza Korwin-Mikkego. Kandydat złożył zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego. W piątek Sąd Apelacyjny je oddalił. Autor felietonu "Faktów" proponował piosenki konkurentom Napieralskiego: dla Bronisława Komorowskiego utwór Kultu "Mieszkam w Polsce", dla Jarosława Kaczyńskiego "Chcemy być sobą" Perfectu, "Don't worry, be happy" Bobby'ego McFerrina dla Waldemara Pawlaka, a hit Abby "Money, Money, Money" - Andrzejowi Olechowskiemu.
W dalszej części materiału - który sędzia Ewa Dietkow odtworzyła na rozprawie - słychać głos dziennikarza: "Inni kandydaci muszą poradzić sobie sami. Jeśli znajdą piosenkę, może nawet podskoczą im +słupki+". W tym czasie przez dwie sekundy pokazano jak Korwin-Mikke wznosi prawą dłoń w hitlerowskim pozdrowieniu.
Sam kandydat tłumaczył, że wykonał ten gest kilka miesięcy wcześniej w studiu TVN24 w dyskusji publicystów na temat wejścia Polski do strefy euro, by zaprotestować przeciwko "hitlerowskiej polityce wprowadzenia euro", którą określił wówczas słowami: "ein Reich, ein Volk, ein euro" (co też jest nawiązaniem do hitlerowskiego hasła "jeden kraj, jeden naród, jeden przywódca").
Sąd Okręgowy oddalił wniosek Korwin-Mikkego, uznając go za niezasadny, ponieważ nie dotyczył nieprawdziwej informacji. Sąd Apelacyjny w piątek podzielił pogląd sądu pierwszej instancji, oddalając zażalenie wnioskodawcy.
W ocenie sądu drugiej instancji felieton, który ukazał się w TVN był w istocie felietonem satyrycznym. Sąd Apelacyjny przyznał, że formuła tej satyry "przekraczała granice dobrego smaku", ale tryb wyborczy nie jest właściwym trybem do rozpoznania wniosku roszczenia związanego z ewentualnym naruszeniem dóbr osobistych Korwin-Mikkego.
Jak zaznaczył sąd, wnioskodawca może dochodzić ochrony swojego dobrego imienia w postępowaniu zwykłym. Natomiast postępowanie w trybie ustawy o wyborze kandydata dotyczy tylko ewentualnego sprostowania czy przeproszenia za podanie informacji nieprawdziwych.
Sad Apelacyjny podzielił pogląd Sądu Okręgowego, że felieton w TVN nie był informacją jako taką, tylko felietonem, satyrą, niezawierającą w istocie informacji o wydarzeniach, o fakcie, ale zawierającym jedynie migawkę z wizerunkiem Korwin-Mikkego.
Cały materiał - według sądu - nie zawierał informacji nieprawdziwej, więc tryb tzw. protestu wyborczego nie nadaje się do sprostowania takiej informacji.
Postanowienie Sądu Apelacyjnego jest ostateczne, prawomocne i nie przysługują od niego żadne środki zaskarżenia.
PAP, im