W prawyborach na Kongresie Kobiet najwięcej głosów zdobył Bronisław Komorowski (49,9 proc.). Na drugim miejscu był Grzegorz Napieralski (17,5 proc.), następnie: Andrzej Olechowski (10,8 proc.), Waldemar Pawlak (8,3 proc.) i Jarosław Kaczyński (7,8 proc.).
Na Kongresie odbyła się także debata prezydencka, w której wzięli udział Grzegorz Napieralski, Andrzej Olechowski i Waldemar Pawlak. "Problem jest w nas, mężczyznach" - odpowiedział Grzegorz Napieralski pytany, dlaczego w jego partii tak niewiele jest kobiet na wysokich stanowiskach. Jego zdaniem nie da się tego zmienić bez rozwiązań legislacyjnych. "Bez ustawy o parytetach, jako przewodniczącemu partii, trudno będzie mi wprowadzić parytet przy układaniu list na wybory samorządowe" - przekonywał.
Według Waldemara Pawlaka, aby zwiększyć liczbę kobiet w polityce nie jest potrzeba ustawa, ale dobra wola.
Andrzej Olechowski przekonywał zaś, że to, co powszechnie nazywane jest szklanym sufitem, to w istocie lata zaniedbań, protekcjonalne podejście do kobiet i brak rozwiązań pozwalających godzić karierę zawodową z życiem rodzinnym.
Pytany o stosunki państwo-Kościół, Pawlak uznał, że z punktu widzenia prawnego, nie trzeba niczego zmieniać. Zdaniem Olechowskiego polscy politycy nie rozumieją, że w kraju są też inne religie niż katolicka. Według Napieralskiego równowaga w Polsce jest w tej kwestii zupełnie zachwiana, nie dostrzega się, że jesteśmy narodem różnorodnym, także pod względem wyznaniowym.
Na pytanie o związki partnerskie (np. osób tej samej płci) Olechowski odparł, że jest za. Napieralski oświadczył, że jego sztab był jedynym, który w tej sprawie spotkał się z organizacjami pozarządowymi walczącymi o te prawa. Zdaniem Pawlaka, to kwestia konstytucyjna, i ktoś, kto chciałby takie prawo wprowadzić, musiałby zmienić konstytucję.
Kandydaci pytani byli również o reformę emerytur mundurowych. W tej kwestii wszyscy byli zgodni i podkreślali, że praca w służbach mundurowych zasługuje na specjalne traktowanie i nie powinna być włączana do powszechnego systemu emerytalnego.
Na zakończenie debaty odczytano wyniki prawyborów. Przy frekwencji na poziomie 50,5 proc. najwięcej głosów zdobył Bronisław Komorowski (49,9 proc.). Na drugim miejscu był Grzegorz Napieralski (17,5 proc.), następnie: Andrzej Olechowski (10,8 proc.), Waldemar Pawlak (8,3 proc.), Jarosław Kaczyński (7,8 proc.), Janusz Korwin-Mikke (1,2 proc.). Pozostali kandydaci uzyskali mniej niż jeden proc. głosów.
Organizatorki Kongresu zachęcały, aby brać udział w wyborach. "Jeśli zależy nam na tym, by aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, to wybory są pierwszym krokiem" - przekonywała szefowa Stowarzyszenia Kongres Kobiet Bożena Wawrzeska.
Na zakończenie pierwszego dnia Kongresu odczytano postulaty. Uczestniczki domagają się: natychmiastowego uchwalenia ustawy parytetowej, by parytety obowiązywały w najbliższych wyborach parlamentarnych i samorządowych, ustawy zobowiązującej kolejne rządy do opracowania kilkuletniej strategii osiągania zasad równości kobiet i mężczyzn; wdrożenia skutecznej polityki prorodzinnej (m.in. pilnego zbudowania sieci łatwo dostępnych tanich żłobków i przedszkoli; pełnej refundacji zapłodnienia in vitro; skutecznej i konsekwentnej ochrony kobiet i dzieci przed przemocą; "radykalnej reformy systemu edukacji, by system ten przeciwdziałał dyskryminacji kobiet i nie powielał stereotypu rozdziału płci na lepszych i gorszych obywateli"). Zapowiedziały zainicjowanie projektu obywatelskiego na rzecz parytetów w wyborach do PE.
Henryka Krzywonos odczytała manifest uczestniczek, w którym napisano, że wszyscy rodzą się wolni i równi, jednak kobietom trudniej z wolności korzystać. "Musimy pomóc sobie same - nie ma wolności bez aktywności" - oświadczyła.
II Kongres Kobiet, który rozpoczął się w piątek, potrwa do soboty. Najważniejsze wydarzenia drugiego dnia Kongresu zaplanowano na Giełdzie Papierów Wartościowych. Odbędą się tam m.in. panele poświęcone udziałowi kobiet w życiu gospodarczym, a także warsztaty przygotowujące potencjalne kandydatki do startu w wyborach samorządowych. Szczególne miejsce w programie drugiego dnia Kongresu zajmie sesja poświęcona pamięci Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Odbędzie się ona w Arkadach Kubickiego.
Według Waldemara Pawlaka, aby zwiększyć liczbę kobiet w polityce nie jest potrzeba ustawa, ale dobra wola.
Andrzej Olechowski przekonywał zaś, że to, co powszechnie nazywane jest szklanym sufitem, to w istocie lata zaniedbań, protekcjonalne podejście do kobiet i brak rozwiązań pozwalających godzić karierę zawodową z życiem rodzinnym.
Pytany o stosunki państwo-Kościół, Pawlak uznał, że z punktu widzenia prawnego, nie trzeba niczego zmieniać. Zdaniem Olechowskiego polscy politycy nie rozumieją, że w kraju są też inne religie niż katolicka. Według Napieralskiego równowaga w Polsce jest w tej kwestii zupełnie zachwiana, nie dostrzega się, że jesteśmy narodem różnorodnym, także pod względem wyznaniowym.
Na pytanie o związki partnerskie (np. osób tej samej płci) Olechowski odparł, że jest za. Napieralski oświadczył, że jego sztab był jedynym, który w tej sprawie spotkał się z organizacjami pozarządowymi walczącymi o te prawa. Zdaniem Pawlaka, to kwestia konstytucyjna, i ktoś, kto chciałby takie prawo wprowadzić, musiałby zmienić konstytucję.
Kandydaci pytani byli również o reformę emerytur mundurowych. W tej kwestii wszyscy byli zgodni i podkreślali, że praca w służbach mundurowych zasługuje na specjalne traktowanie i nie powinna być włączana do powszechnego systemu emerytalnego.
Na zakończenie debaty odczytano wyniki prawyborów. Przy frekwencji na poziomie 50,5 proc. najwięcej głosów zdobył Bronisław Komorowski (49,9 proc.). Na drugim miejscu był Grzegorz Napieralski (17,5 proc.), następnie: Andrzej Olechowski (10,8 proc.), Waldemar Pawlak (8,3 proc.), Jarosław Kaczyński (7,8 proc.), Janusz Korwin-Mikke (1,2 proc.). Pozostali kandydaci uzyskali mniej niż jeden proc. głosów.
Organizatorki Kongresu zachęcały, aby brać udział w wyborach. "Jeśli zależy nam na tym, by aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, to wybory są pierwszym krokiem" - przekonywała szefowa Stowarzyszenia Kongres Kobiet Bożena Wawrzeska.
Na zakończenie pierwszego dnia Kongresu odczytano postulaty. Uczestniczki domagają się: natychmiastowego uchwalenia ustawy parytetowej, by parytety obowiązywały w najbliższych wyborach parlamentarnych i samorządowych, ustawy zobowiązującej kolejne rządy do opracowania kilkuletniej strategii osiągania zasad równości kobiet i mężczyzn; wdrożenia skutecznej polityki prorodzinnej (m.in. pilnego zbudowania sieci łatwo dostępnych tanich żłobków i przedszkoli; pełnej refundacji zapłodnienia in vitro; skutecznej i konsekwentnej ochrony kobiet i dzieci przed przemocą; "radykalnej reformy systemu edukacji, by system ten przeciwdziałał dyskryminacji kobiet i nie powielał stereotypu rozdziału płci na lepszych i gorszych obywateli"). Zapowiedziały zainicjowanie projektu obywatelskiego na rzecz parytetów w wyborach do PE.
Henryka Krzywonos odczytała manifest uczestniczek, w którym napisano, że wszyscy rodzą się wolni i równi, jednak kobietom trudniej z wolności korzystać. "Musimy pomóc sobie same - nie ma wolności bez aktywności" - oświadczyła.
II Kongres Kobiet, który rozpoczął się w piątek, potrwa do soboty. Najważniejsze wydarzenia drugiego dnia Kongresu zaplanowano na Giełdzie Papierów Wartościowych. Odbędą się tam m.in. panele poświęcone udziałowi kobiet w życiu gospodarczym, a także warsztaty przygotowujące potencjalne kandydatki do startu w wyborach samorządowych. Szczególne miejsce w programie drugiego dnia Kongresu zajmie sesja poświęcona pamięci Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Odbędzie się ona w Arkadach Kubickiego.
PAP, im