– Nie mam za co przepraszać, nic złego nie powiedziałem – mówił w Radiu Zet Grzegorz Schetyna komentując słowa szefa SLD, w których domaga się od niego przeprosin za stwierdzenie: "dla Napieralskiego i tak liczą się zawsze najbardziej stołki".
Napieralski żąda od Schetyny wycofania się z tych słów albo przeprosin. Chce też, żeby szef klubu PO pokazał mu dowody popierające te zarzuty. – To chociażby kwestia mediów publicznych i tego, co SLD zrobiło, w jaki sposób umówiło się z PiS w podziale mediów publicznych – argumentuje Schetyna. – Autorem tego pomysłu i jego realizacji był przecież Grzegorz Napieralski. Wszyscy sobie z tego zdają sprawę, sam Napieralski też. Wiem, że trudno się do tego dzisiaj przyznać. To nie bardzo smakuje, ale taka jest prawda – stwierdził Schetyna. Szef klubu Platformy uważa też, że nie powiedział niczego, co wymagałoby teraz od niego przeprosin. – Nie mam za co przepraszać, nic złego nie powiedziałem – ocenił. – Nie słyszałem, żeby Grzegorz Napieralski czuł się obrażony – dodał.
Napieralski: nie chodzi o stołki. "Niech Schetyna przeprosi"
Schetyna powiedział też, że jeśli szef Sojuszu będzie chciał od niego wyjaśnień, to z pewnością je otrzyma. – Będę z nim rozmawiał i wytłumaczę mu, że pewnych rzeczy nie przystoi robić w polityce. Polityka nie jest handlem – mówił Schetyna.
Radio Zet, ps
Napieralski: nie chodzi o stołki. "Niech Schetyna przeprosi"
Schetyna powiedział też, że jeśli szef Sojuszu będzie chciał od niego wyjaśnień, to z pewnością je otrzyma. – Będę z nim rozmawiał i wytłumaczę mu, że pewnych rzeczy nie przystoi robić w polityce. Polityka nie jest handlem – mówił Schetyna.
Radio Zet, ps