Podczas składania zeznań prokurator zaproponował kobiecie ugodę. Umorzenie śledztwa i wycofanie zarzutów za seks. - Ofiara zgodziła się na taki układ, a w rzeczywistości zgłosiła się do prokuratury wyższego szczebla. Tam zapadła decyzja o wciągnięciu do współpracy policjantów ze stołecznego wydziału antykorupcyjnego - mówi informator.
Po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń, gabinet prokuratora, gdzie miało dojść do zbliżenia, został przygotowany do udowodnienia przestępstwa. Zainstalowano kamery i mikrofony. - Policjanci i prowadząca sprawę pani prokurator mieli transmisję live wydarzeń w gabinecie prokuratora. Wkroczyli do akcji, gdy oskarżyciel był już w samych slipach. Do jego pokoju wkroczyły policjantki i jego koleżanka po fachu, która nadzorowała śledztwo - objaśnia osoba informująca "DGP".
Do tej pory sąd dyscyplinarny nie uchylił immunitetu prokuratora. - Składa on zaświadczenia lekarskie – mówi prokurator Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Sprawą zajął się już Andrzej Seremet, prokurator generalny. – Przeciwko temu prokuratorowi prowadzona jest sprawa dyscyplinarna. A szef warszawskiej prokuratury okręgowej wystąpił do sądu dyscyplinarnego o obniżenie o połowę zarobków Konrada P. – dodaje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
PP / Dziennik