Ministrowi nie podoba się podejście Jarosława Kaczyńskiego do wyborców lewicy. Jego zdaniem, prezes PiS postępuje koniunkturalnie. - Widać, że Jarosław Kaczyński zmienia poglądy i zmienia przyjaciół, fascynacje kadrowe w zależności od potrzeb kampanii. To jest różnica między nim, a naszym kandydatem, marszałkiem Komorowskim. Bo marszałek Komorowski kandyduje jako ten człowiek, kim jest, a nie jako ktoś, kim nie jest - mówi Sikorski.
Nie zaprzeczył jednak, że także PO chce się przypodobać wyborcom, którzy w pierwszej turze głosowali na Grzegorza Napieralskiego. - To naturalne, że dobry wynik Grzegorza Napieralskiego daje nam do myślenia. To jest częściowo elektorat lewicowy, trochę pewnie elektorat młodzieżowy i oczywiście kandydaci o ten elektorat teraz rywalizują - wyjaśnił.
Sikorski podkreślał, że są wspólne punkty w myśleniu Lewicy i PO. - Wydaje mi się, że lewica w szczególności powinna pamiętać o tym, kto chciał ratyfikacji traktatu z Lizbony, a kto to maksymalnie opóźniał. Kto mówi Europa "per my" i umieszcza Polskę w kręgach decyzyjnych Unii Europejskiej, a kto traktuje Brukselę jako coś obcego, czym się Polaków straszy. Kto wreszcie wyprowadził wojska z Iraku i w tej chwili pracuje z sojusznikami aby z sukcesem zakończyć operację afgańską, a kto wywołuje niepotrzebne spięcia z sąsiadami - dodał.
PP / TVN