- Władze stolicy nie wykorzystują jednak tej okazji - uważa Tomasz Bączkowski, prezes Fundacji Równości, głównego organizatora EuroPride, a także corocznych Parad Równości, które odbywają się w Warszawie. W czwartek na konferencji prasowej, na której zaprezentowano plakat promujący tegoroczną imprezę, Bączkowski żalił się, że współpraca ze stołecznym ratuszem ogranicza się do "nieutrudniania działań" organizatorów.
- EuroPride to impreza, o organizację której zabiega wiele europejskich miast. Władze Warszawy nie chcą jednak zrozumieć, że to okazja do wypromowania stolicy jako miasta nowoczesnego, otwartego na różnorodność. Przyjadą tysiące zagranicznych gości, pokażą to telewizje na całym świecie. Jednak władze miasta boją się tego tematu i unikają go jak ognia - mówił Bączkowski.
Dodał, że większość pism wysyłanych do ratusza pozostała bez odpowiedzi bądź rozpatrywana była odmownie. Chodziło m.in. o wsparcie finansowe wydarzeń kulturalnych towarzyszących EuroPride, użyczenie sceny, zniżkę na wynajem Sali Kongresowej, otwarcie parady przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, honorowy patronat nad festiwalem filmowym lub koncertem chórów.
Odpowiadając na te zarzuty, Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że patronatu udziela tylko imprezom, które współorganizuje. - Ja niczego nie utrudniam. Stwarzam przestrzeń do manifestacji. To jest kompetencja prezydenta miasta - dodała.
Brak wsparcia ze strony władz Warszawy, to nie jedyne trudności w związku z organizacją EuroPride. Firmy sponsorujące paradę otrzymują listy, w których szantażowane są bojkotem. Od kilku tygodni trwa akcja "Cała Polska chroni dzieci" organizowana przez Fundację Mamy i Taty, która sprzeciwia się "promowaniu nieakceptowanych społecznie postulatów", takich jak legalizacja związków osób tej samej płci i pozwolenie na adopcję przez nie dzieci.
Mimo trudności organizatorzy EuroPride zapewniają, że będzie to wielkie święto i cieszą się, że przy tej okazji głośno mówi się o problemach gejów i lesbijek. "Polska w ciągu ostatnich kilku lat przebyła ogromna drogę, jeśli chodzi o otwartość na środowiska LGBT (Lesbijek, Gejów, Biseksualistów oraz osób Transgenderowych). Wiele jeszcze jest do zrobienia, ale postęp, jaki zrobiliśmy jako społeczeństwo jest ogromny. Szkoda, że władze stolicy nie uczestniczą w tej przemianie" - mówił Krystian Legierski z Zielonych 2004. "Wszyscy powinni się cieszyć, że Warszawa została wybrana na miejsce tegorocznej EuroPride. Dla obrazu Polski w Europie to bardzo cenne, pokazuje, że nasz kraj ma szacunek dla odmienności" - przekonywał poseł Lewicy Ryszard Kalisz.
W odsłonięciu plakatu promującego warszawską EuroPride wzięły udział m.in. Maria Peszek i Maria Sadowska. Po odsłonięciu plakat obrzucono jajkami, nawiązując do gestów, z jakimi uczestnicy Parady Równości spotykają się często ze strony jej przeciwników. - Mamy nadzieję, że będzie to gest symboliczny: ostatnie rzucenie jajkami w gejów - mówił Bączkowski.
Na plakacie jest hasło "Nie lękajcie się". Jak tłumaczył jego autor Miron Mironiuk, lęk jest motywem przewodnim towarzyszącym paradom środowisk LGBT. - Obcokrajowcy boją się przyjeżdżać na EuroPride do Warszawy, bo Polska postrzegana jest jako kraj homofobiczny, polscy geje boją się ujawniać i uczestniczyć w paradzie, a z drugiej strony jest homofobia, czyli lęk przed tym, co nieznane - tłumaczył.
EuroPride to coroczna parada środowiska LGBT z okazji Christopher Street Day. Jest to święto obchodzone przez społeczność LGBT 27 czerwca na pamiątkę wydarzeń Stonewall riots - zamieszek na tle dyskryminacji mniejszości seksualnych, które rozegrały się w 1969 r. w Nowym Jorku; nazwa pochodzi od ulicy, przy której znajdował się pub dla gejów. EuroPride co roku odbywa się w innym mieście europejskim. W zeszłym roku gospodarzem imprezy był Zurich, w 2011 r. odbędzie się w Rzymie, zaś w 2012 r. - Londynie (będzie to ogólnoświatowa edycja EuroPride). O prawo organizacji EuroPride w 2013 r. rywalizuje pięć miast. EuroPride to także festiwal kulturalny mniejszości seksualnych, który potrwa od 1 do 17 lipca.PP / PAP