Bronisław Komorowski znów stara się przypodobać lewicowym wyborcom. Kandydat PO na prezydenta spotkał się w Siemianowicach Śląskich z wdowcem po posłance SLD i minister budownictwa w rządach lewicy, Barbarze Blidzie i jej synem.
Marszałek Sejmu odwiedził Henryka i Jacka Blidów w domu, w którym 25 kwietnia 2007 r. Barbara Blida popełniła samobójstwo podczas próby zatrzymania w związku z tzw. aferą węglową. Zdaniem prokuratury, miała pośredniczyć w przekazaniu łapówki. Śledztwo w tej sprawie prowadziła katowicka Prokuratura Okręgowa.
Spotkanie Komorowskiego z mężem i synem zmarłej posłanki ma charakter prywatny; było wcześniej umówione, ale nie znalazło się w oficjalnym planie wizyty marszałka w woj. śląskim.
Przed wejściem do domu Blidów Komorowski nie rozmawiał z dziennikarzami. We wtorek rano w radiowej Trójce mówił, że uważa śmierć Barbary Blidy za "symboliczną z punktu widzenia oceny IV Rzeczypospolitej". Jego zdaniem, to także symboliczna kwestia dla "zdecydowanego odcięcia się od idei IV RP".
"Ona jest ofiarą atmosfery, która istniała w Polsce w okresie pomysłu na IV RP (...), na Polskę, budowaną przez PiS, która się okazała Polską lęku, podejrzliwości i strachu" - mówił w porannej audycji Trójki marszałek. "Oczekiwałbym, powiem szczerze, od pana Jarosław Kaczyńskiego, żeby jakoś się odniósł do tej atmosfery, która zaowocowała takim dramatem rodziny Blidów" - dodał kandydat PO.
Henryk Blida mówił wcześniej "Gazecie Wyborczej", że w drugiej turze wyborów poprze właśnie Komorowskiego.
Henryk Blida wystąpił niedawno z wnioskiem o 200 tys. zł zadośćuczynienia i 7 tys. zł miesięcznej renty w związku ze śmiercią żony. W zeszłym tygodniu wezwanie do ugody w tej sprawie zostało jednak odrzucone przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Niewykluczone, że sprawa stanie się przedmiotem procesu.
Po śmierci Barbary Blidy prokuratura z powodu braku dowodów umorzyła sprawę prezesa spółki węglowej, który miał dostać łapówkę. W lutym tego roku sąd umorzył też sprawę tzw. afery węglowej. W miniony czwartek Sąd Okręgowy w Gliwicach rozpatrywał prokuratorskie zażalenie na umorzenie postępowania wobec trzech oskarżonych o wręczanie i przyjmowanie łapówek w handlu węglem. Przedstawiono im zarzuty w tej samej sprawie, w której miała usłyszeć je Blida. Sprawa została nierozstrzygnięta - sąd zwrócił się do Sądu Najwyższego o interpretację pojęcia "osoby publicznej".
Przed sądem w Siemianowicach Śląskich toczy się sprawa funkcjonariusza ABW Grzegorza S., który kierował tzw. grupą realizacyjną do zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu. Proces jest niejawny.
W grudniu zeszłego roku siemianowicki sąd utrzymał decyzję łódzkiej prokuratury o umorzeniu sprawy dwojga agentów ABW, biorących udział w akcji zatrzymania byłej posłanki. W śledztwie dotyczącym okoliczności jej śmierci zarzut nadużycia władzy, czyli przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego, łódzka prokuratura postawiła też byłemu szefowi ABW Witoldowi Marczukowi.
Z Siemianowic Śląskich Komorowski pojedzie do Dąbrowy Górniczej i Sosnowca - miast, gdzie tradycyjnie wysokie poparcie w wyborach osiąga lewica. Właśnie w Sosnowcu rekordowe poparcie w pierwszej turze wyborów prezydenckich uzyskał Grzegorz Napieralski, którego poparło ponad 22 proc. głosujących.
PAP, im
Spotkanie Komorowskiego z mężem i synem zmarłej posłanki ma charakter prywatny; było wcześniej umówione, ale nie znalazło się w oficjalnym planie wizyty marszałka w woj. śląskim.
Przed wejściem do domu Blidów Komorowski nie rozmawiał z dziennikarzami. We wtorek rano w radiowej Trójce mówił, że uważa śmierć Barbary Blidy za "symboliczną z punktu widzenia oceny IV Rzeczypospolitej". Jego zdaniem, to także symboliczna kwestia dla "zdecydowanego odcięcia się od idei IV RP".
"Ona jest ofiarą atmosfery, która istniała w Polsce w okresie pomysłu na IV RP (...), na Polskę, budowaną przez PiS, która się okazała Polską lęku, podejrzliwości i strachu" - mówił w porannej audycji Trójki marszałek. "Oczekiwałbym, powiem szczerze, od pana Jarosław Kaczyńskiego, żeby jakoś się odniósł do tej atmosfery, która zaowocowała takim dramatem rodziny Blidów" - dodał kandydat PO.
Henryk Blida mówił wcześniej "Gazecie Wyborczej", że w drugiej turze wyborów poprze właśnie Komorowskiego.
Henryk Blida wystąpił niedawno z wnioskiem o 200 tys. zł zadośćuczynienia i 7 tys. zł miesięcznej renty w związku ze śmiercią żony. W zeszłym tygodniu wezwanie do ugody w tej sprawie zostało jednak odrzucone przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Niewykluczone, że sprawa stanie się przedmiotem procesu.
Po śmierci Barbary Blidy prokuratura z powodu braku dowodów umorzyła sprawę prezesa spółki węglowej, który miał dostać łapówkę. W lutym tego roku sąd umorzył też sprawę tzw. afery węglowej. W miniony czwartek Sąd Okręgowy w Gliwicach rozpatrywał prokuratorskie zażalenie na umorzenie postępowania wobec trzech oskarżonych o wręczanie i przyjmowanie łapówek w handlu węglem. Przedstawiono im zarzuty w tej samej sprawie, w której miała usłyszeć je Blida. Sprawa została nierozstrzygnięta - sąd zwrócił się do Sądu Najwyższego o interpretację pojęcia "osoby publicznej".
Przed sądem w Siemianowicach Śląskich toczy się sprawa funkcjonariusza ABW Grzegorza S., który kierował tzw. grupą realizacyjną do zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu. Proces jest niejawny.
W grudniu zeszłego roku siemianowicki sąd utrzymał decyzję łódzkiej prokuratury o umorzeniu sprawy dwojga agentów ABW, biorących udział w akcji zatrzymania byłej posłanki. W śledztwie dotyczącym okoliczności jej śmierci zarzut nadużycia władzy, czyli przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego, łódzka prokuratura postawiła też byłemu szefowi ABW Witoldowi Marczukowi.
Z Siemianowic Śląskich Komorowski pojedzie do Dąbrowy Górniczej i Sosnowca - miast, gdzie tradycyjnie wysokie poparcie w wyborach osiąga lewica. Właśnie w Sosnowcu rekordowe poparcie w pierwszej turze wyborów prezydenckich uzyskał Grzegorz Napieralski, którego poparło ponad 22 proc. głosujących.
PAP, im