Wcześniej służby ratownicze informowały, że zawalił się remontowany komin. Faktycznie jednak zawaliło się przede wszystkim umocowane na jego koronie rusztowanie, z którego robotnicy prowadzili prace rozbiórkowe. Biegli ustalą, czy wraz z rusztowaniem runęła także część komina. Konstrukcja rusztowania wpadła do jego środka, wraz z gruzem.
Krótko po wypadku wydobyto ciała dwóch ofiar, dwaj kolejni robotnicy nie dawali oznak życia. Gdy strażakom udało się ich wydostać z gruzów, lekarz potwierdził, że oni także nie żyją.
Do wypadku doszło na terenie chorzowskich zakładów azotowych, ale w części nienależącej już do zakładów, a do katowickiej firmy European Silicon. Jej przedstawiciele nie udzielają informacji na temat wypadku, odsyłając do wykonawcy prac - Przedsiębiorstwa budowlano-handlowego Kraken z Katowic, które także odmawia komentarzy. Prawdopodobnie ofiary to pracownicy jeszcze innej firmy, wynajętej przez wykonawcę do robót na dużych wysokościach.
Teren wypadku zabezpieczają strażacy. Przyczyny wypadku wyjaśniają policja i prokuratura, przy udziale Państwowej Inspekcji Pracy, nadzoru budowlanego i innych służb. Zbadane będzie m.in., czy prace były odpowiednio zorganizowane oraz czy robotnicy mieli właściwe zabezpieczenia.
Z relacji świadków wynika, że robotnicy mieli pasy zabezpieczające, ale nie byli przypięci linami, co uchroniłoby ich od upadku nawet po zerwaniu rusztowania. Rozbierany komin pierwotnie miał ponad 100 m. Częściowo był już rozebrany. Służby ratownicze wstępnie szacują, że pracownicy spadli z wysokości nawet ok. 70 m, będzie to jednak jeszcze przedmiotem szczegółowych ustaleń.
PP / PAP