- To była debata, która pozwoliła pokazać różnice między dwiema koncepcjami Polski, tą liberalną i tą nieliberalną, która tworzy perspektywy dla wszystkich grup społecznych, wszystkich regionów. Sądzę, że ci, którzy ją obejrzą, będą mogli wyciągnąć wnioski - powiedział Kaczyński dziennikarzom po zakończeniu debacie.
Dodał, że w jej trakcie pojawił się "istotny problem prawdy" - "żeby w polityce mówić elementarną prawdę" oraz "żeby nie mijać się z prawdą radykalnie". Kandydat PiS podkreślił, że podczas wcześniejszej, niedzielnej debaty nie wychodził poza przyjętą konwencję. Dodał, że okazało się, że ta metoda "nie była do końca przyjmowana". "To czasem tworzyło wrażenie, że druga strona jest w ofensywie. Musiałem być w związku z tym i ja bardziej ofensywny" - mówił.
Dodał, że w przyszłych debatach powinna być możliwość bardziej swobodnej wymiany zdań między kandydatami. Pytany, czy Bronisław Komorowski zaskoczył go czymś w trakcie debaty, odpowiedział: "Wszystko mieściło się w ramach chwytów podręcznikowych".
PP / PAP