Rosjanie wciąż nie oddali kompletnej broni borowców, którzy zginęli w Smoleńsku - ustaliło RMF FM. Chodzi głównie o sprzęt należący do ochrony prezydenckiej. Biuro Ochrony Rządu zapytało o to prokuraturę. Szef tej służby zwrócił się z pismami do Prokuratury Wojskowej i Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Brakuje różnego rodzaju wyposażenia funkcjonariuszy, m.in. siedmiu pistoletów tupu Glock. Po katastrofie nie oddano również kamizelek kuloodpornych, radiotelefonów, które mieli funkcjonariusze, a także ich legitymacji.
Rosjanie już w pierwszych tygodniach po tragedii przekazali polskim służbom rzeczy osobiste wszystkich uczestników tragicznego lotu, jednak - jak się okazuje - zatrzymali sprzęt ochrony prezydenckiej. Ma on się znajdować w posiadaniu prokuratury rosyjskiej twierdzi prokurator Zbigniew Rzepa. - Najprawdopodobniej jest on potrzebny Rosjanom w ich śledztwie - dodał.
BOR wysłał zapytania do wszystkich prokuratur, które prowadzą śledztwa związane z tragedią. Biuro zwróciło się do prokuratury, bo z informacji radia wynika, że każdy sprzęt w Biurze Ochrony Rządu musi być zewidencjonowany. Jest to standardowa procedura. Trzeba jakoś zakwalifikować sprzęt, którego nam nie zwrócono - mówi nam jeden z funkcjonariuszy. Biuro Ochrony Rządu czeka teraz na odpowiedź prokuratorów.
Jednak jak ustaliło radio Rosjanie wciąż mają pistolety ochrony. Pismo, które trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zostało natomiast przekazane wojskowym prokuratorom. Tę informację potwierdziła rzecznik prokuratury Monika Lewandowska.
mr/ RMF FM
Rosjanie już w pierwszych tygodniach po tragedii przekazali polskim służbom rzeczy osobiste wszystkich uczestników tragicznego lotu, jednak - jak się okazuje - zatrzymali sprzęt ochrony prezydenckiej. Ma on się znajdować w posiadaniu prokuratury rosyjskiej twierdzi prokurator Zbigniew Rzepa. - Najprawdopodobniej jest on potrzebny Rosjanom w ich śledztwie - dodał.
BOR wysłał zapytania do wszystkich prokuratur, które prowadzą śledztwa związane z tragedią. Biuro zwróciło się do prokuratury, bo z informacji radia wynika, że każdy sprzęt w Biurze Ochrony Rządu musi być zewidencjonowany. Jest to standardowa procedura. Trzeba jakoś zakwalifikować sprzęt, którego nam nie zwrócono - mówi nam jeden z funkcjonariuszy. Biuro Ochrony Rządu czeka teraz na odpowiedź prokuratorów.
Jednak jak ustaliło radio Rosjanie wciąż mają pistolety ochrony. Pismo, które trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zostało natomiast przekazane wojskowym prokuratorom. Tę informację potwierdziła rzecznik prokuratury Monika Lewandowska.
mr/ RMF FM