Na terenie festiwalu co jakiś czas wyświetlana jest tablica przypominająca o wyborach, są hasła zachęcające do głosowania i drogowskazy do lokali wyborczych. Także na stronach organizatora i miasta są szczegółowe informacje o dojeździe i transporcie do lokali wyborczych. W miasteczku festiwalowym rozprowadzono ok. 60 tys. mapek z informacją, gdzie w okolicy znajdują się lokale do głosowania i jak do nich dotrzeć.
Uczestnicy festiwalu chwalili zarówno organizatorów, jak i miasto za to, że zadbali o to, by jak najwięcej z nich mogło zagłosować. "Organizatorzy się wywiązali, bo pewnie wiedzą, że taka głośna plenerowa impreza może zagłuszyć poczucie obowiązku; +przypominajki+ zawsze mogą się przydać" - zauważył jeden z uczestników festiwalu, Rafał Sabara z Warszawy.
Według Anny Białek z Urzędu Miasta w Gdyni, do dyspozycji uczestników festiwalu jest ponad 60 autobusów kursujących pomiędzy miasteczkiem a śródmieściem. Aby do głosowania nie tworzyły się kolejki, przed lokalami położonymi najbliżej terenu festiwalu oraz w śródmieściu jest prawie 30 wolontariuszy, którzy informują czy w danym miejscu jest dużo głosujących. "Jeśli tak, to autobus podwozi wyborców pod inny lokal" - dodała.
Uczestnicy festiwalu mówili, że nie widzą nic nadzwyczajnego w tym, że głosują podczas takiej imprezy. "To chyba jest obowiązek każdego Polaka, żeby głosować" - mówili. Pan Adam z Poznania, który swoim samochodem wiózł grupę znajomych na festiwal do Gdyni, powiedział, że zaświadczenie uprawniające do głosowania było biletem wstępu do auta. "Kto nie miał, nie wsiadał" - dodał.
Tegoroczny maturzysta i uczestnik Open'era, Artur Szott z Koszalina głosował po raz pierwszy w życiu. "Teraz będę rozpoczynał nowy etap swego życia, bo wyjeżdżam na studia, a nowa władza może coś jednak zmienić w moim życiu w ciągu najbliższych pięciu lat" - tłumaczył.
Heineken Open'er Festival w Gdyni trwa od czwartku do niedzieli. Codziennie koncertom przysłuchuje się ok. 60 tys. osób. Jest to jeden z największych polskich festiwali muzycznych.pap, em