– Czuję się przeciwnikiem Donalda Tuska, ale gdyby Tusk został prezydentem, nie miałbym żadnych pretensji – mówił w TVN24 Jacek Kurski. Dodał, że polityka Bronisława Komorowskiego będzie niesamodzielna, a on sam jest „wybitnym politykiem trzeciego planu”.
– To będzie prezydentura polityka, który jest wybitnym politykiem trzeciego planu – ocenił Jacek Kurski. Według niego rządy Bronisława Komorowskiego będą "niesamodzielne i mocno poniżej pewnego formatu kapelusza, który powinien nosić przywódca 40-milionowego kraju". Kurski stwierdził też, że choć różni się poglądami z premierem Tuskiem, to zaakceptowałby, gdyby to on został wybrany głową państwa. – Czuję się przeciwnikiem Donalda Tuska, ale gdyby Tusk został prezydentem, nie miałbym żadnych pretensji. Bo to jest ktoś. Jest to człowiek o silnej osobowości, wizji, charyzmie – mówił Kurski. – Komorowski nadaje się na wiceministra, góra na ministra – dodał.
Kaczyński przegrał, bo nie mówił o katastrofie smoleńskiej?
Kurski szukał też przyczyn porażki Jarosława Kaczyńskiego. – Te wybory, być może dlatego były nie do wygrania, że znaleźliśmy się w pewnych kleszczach dyskursu politycznego. Jakiekolwiek prowadzenie normalnej polemiki wyborczej z obozem naszego przeciwnika natychmiast było brane w cudzysłów, że wraca straszny PiS z zardzewiałym nożem w zębach – oceniał europoseł PiS.
Według niego istotnym czynnikiem był brak możliwości używania w kampanii tematu katastrofy prezydenckiego samolotu. – Tutaj był pewien półmrok niedomówień i tajemniczości – mówił Kurski. Twierdzi, że dyskusja powinna była toczyć się wokół postawy państwa wobec tej tragedii. – Minęły trzy miesiące i polskich archeologów nie wpuszczono, żeby sprawdzili tę ziemię. Teraz się okazuje, że to sam Putin proponował, żeby Polska przejęła śledztwo. Panowie Komorowski i Tusk nie zrobili nic, żeby Polska wyjaśniła sprawę tragedii – ocenia Kurski. Polityk wyjaśnił też, że temat katastrofy smoleńskiej nie był poruszany, bo od razu wywoływało to lawinę negatywnych komentarzy pod adresem PiS. – To, że podczas tej kampanii nie można było mówić o sprawach ważnych w sposób polemiczny, być może przekreśliło nasze szanse na zwycięstwo – ocenił Kurski.
TVN24, ps
Kaczyński przegrał, bo nie mówił o katastrofie smoleńskiej?
Kurski szukał też przyczyn porażki Jarosława Kaczyńskiego. – Te wybory, być może dlatego były nie do wygrania, że znaleźliśmy się w pewnych kleszczach dyskursu politycznego. Jakiekolwiek prowadzenie normalnej polemiki wyborczej z obozem naszego przeciwnika natychmiast było brane w cudzysłów, że wraca straszny PiS z zardzewiałym nożem w zębach – oceniał europoseł PiS.
Według niego istotnym czynnikiem był brak możliwości używania w kampanii tematu katastrofy prezydenckiego samolotu. – Tutaj był pewien półmrok niedomówień i tajemniczości – mówił Kurski. Twierdzi, że dyskusja powinna była toczyć się wokół postawy państwa wobec tej tragedii. – Minęły trzy miesiące i polskich archeologów nie wpuszczono, żeby sprawdzili tę ziemię. Teraz się okazuje, że to sam Putin proponował, żeby Polska przejęła śledztwo. Panowie Komorowski i Tusk nie zrobili nic, żeby Polska wyjaśniła sprawę tragedii – ocenia Kurski. Polityk wyjaśnił też, że temat katastrofy smoleńskiej nie był poruszany, bo od razu wywoływało to lawinę negatywnych komentarzy pod adresem PiS. – To, że podczas tej kampanii nie można było mówić o sprawach ważnych w sposób polemiczny, być może przekreśliło nasze szanse na zwycięstwo – ocenił Kurski.
TVN24, ps