- PiS przeistoczył się w cmentarnego podżegacza i wykorzystuje tragedię do swoich prymitywnych celów. Kaczyński przegrał dotkliwie, nie odniósł moralnego zwycięstwa, a razem z nim przegrało PiS. Żeby utrzymać elektorat, muszą zaostrzyć retorykę. Kaczyński ponadto obawia się, że w PiS nastąpi zamach stanu - wyjaśnia.
Miller ocenia, że Bronisław Komorowski również nie był do końca szczery podczas kampanii. - Bronisław Komorowski udawał bardziej nowoczesnego niż jest w istocie, a będzie bardzo konserwatywnym i tradycyjnym prezydentem. To oczywiście lepsze niż jego rywal, ale czy dobre dla Polski? Nie wiem - zastanawia się były premier.
Obietnice obu kandydatów Miller uważa za płonne. - Powinno się w konstytucji dokonać zmian, które wzmacniają premiera, a osłabiają prezydenta. Głowa państwa powinna być wybierana przez parlament. Wtedy nie składałby obietnic, które wykraczają ponad jego kompetencje – mówi.
TVN / PP