Palikot: nie wykluczam założenia własnej partii

Palikot: nie wykluczam założenia własnej partii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Nie wykluczam założenia własnej partii. Oczywiście ja chciałbym być w Platformie tak długo, jak się da. Jeśli jednak będzie inna decyzja moich kolegów i koleżanek... - powiedział na antenie Polskiego Radia Janusz Palikot. Palikot podkreśla, że byłby gotów na założenie partii, bo "ktoś musi reprezentować te 10 milionów Polaków, które uważają, że Lech Kaczyński jest winny katastrofy smoleńskiej - powiedział poseł PO.
Pytany o swoje ostatnie kontrowersyjne wypowiedzi (Palikot powiedział m.in., że "prezydent Lech Kaczyński ma krew na rękach") poseł z Lublina tłumaczy, że język którego używa wprowadził do polityki PiS. Poza tym tłumaczy swój język tym, że sprawa o którą spiera się z PiS, jest poważna. - Dotyczy pewnego rodzaju jakby ładu politycznego i społecznego na lata związanego z mitologizacją czy próbą mitologizacji śmierci Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku i innych osób. I niestety w takich okolicznościach czasami trzeba używać bardzo mocnych słów, żeby różne tezy dotyczącej tej sprawy się przebiły do opinii publicznej - twierdzi Palikot. - Poza tym mi się wydaje, że mimo wszystko mówienie o krwi na rękach Lecha Kaczyńskiego, bardzo mocne, ja sobie zdaję z tego sprawę, to jednak jest mówienie o pewnej hipotezie, która mi się wydaje najbardziej prawdopodobna w tej całej sprawie - dodaje.

Palikot podkreśla, że nie ma "antypisowskiej fobii". - Nie mam żadnej fobii do Pawła Poncyljusza, nie mam żadnej niechęci do pani Kluzik-Rostkowskiej i do sporej części z PiS-u, np. Pawła Kowala. Ale jest część PiS-u, którą reprezentuje Jarosław Kaczyński i Joachim Brudziński i z którą trudno mi się pogodzić, bo oni w mojej ocenie reprezentują to, co najgorsze w polskim życiu publicznym - tłumaczy.

Pytany czy nie obawia się usunięcia z PO Palikot tłumaczy, że "jest jaki jest i się nie zmieni". - To nie ja się pośpieszyłem, to nie ja wprowadziłem Lecha Kaczyńskiego do Wawelu, to nie ja przez to wprowadzenie, przez ten sposób jego pożegnania doprowadziliśmy do sytuacji, że pewna hipoteza o właśnie braku jego winy została w ten sposób uwiarygodniona. I odpowiedzialność za to mają ci, którzy do tego doprowadzili. Jeśli się teraz okaże, że jednak ta hipoteza jest prawdziwa, że było wymuszenie tego lądowania, no to co wtedy zrobimy? Jaka będzie odpowiedzialność? Jak rozgrzeszymy tych ludzi, którzy doprowadzili do tego rodzaju manipulacji? - tłumaczy swoje zachowania Palikot. A co będzie jeśli PO we wrześniu, gdy zbierze się sąd partyjny, usunie posła z szeregów partii? - No to wtedy założę oczywiście formację centrolewicową, która mi jest bliska i ktoś musi reprezentować 10 milionów Polaków, którzy tak jak ja uważają, że Lech Kaczyński jest winny.

Polskie Radio, arb