83 tysiące złotych - tyle marszałek Sejmu Bronisław Komorowski otrzymał w postaci nagród w ciągu niespełna trzech lat urzędowania. Przyznawało mu je prezydium Sejmu, czyli w praktyce on sam i jego zastępcy, podaje tvp.info. Zbigniew Kozak z PiS domaga się wyjaśnień od Donalda Tuska w tej sprawie.
Poseł PiS przeanalizował oświadczenia majątkowe Bronisława Komorowskiego i zauważył, że marszałek co roku otrzymywał inne wynagrodzenie. Kancelaria Sejmu twierdzi, że wynagrodzenia Komorowskiego różniły się od siebie, bo marszałek dostawał nagrody. Przyznawało mu je formalnie prezydium Sejmu, czyli w praktyce on sam, podaje tvp.info.
Na przykład w 2007 roku kierowane przez niego prezydium przyznało mu nagrodę w wysokości ponad 16 tysięcy złotych, mimo że marszałkiem był od listopada. W 2008 roku Komorowski dostał prawie 67 tysięcy złotych. Rok później marszałek musiał obejść się bez nagród, bo Sejm zdecydował o zamrożeniu pensji i nagród z powodu kryzysu.
- To pokazuje obłudę Komorowskiego – twierdzi Kozak. - Były marszałek promował się w mediach, odbierając nam skromną podwyżkę ryczałtu na funkcjonowanie biur poselskich. Tymczasem sam przyznawał sobie wysokie nagrody - mówi.
Poseł PiS zapowiada, że wyśle interpelację do premiera Tuska w sprawie zarobków marszałka. To będzie już trzecia, ponieważ dwie poprzednie zostały wstrzymane przez prezydium Sejmu.
Były dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu Krzysztof Luft wyjaśnił, że prezydium nie przekazywało interpelacji posła Kozaka do premiera Donalda Tuska, ponieważ "sprawy związane z wynagrodzeniami marszałka i jego zastępców nie leżą w obszarze właściwości rzeczowej premiera". – Fundusze nagród tworzy się we wszystkich urzędach państwowych. Bardzo szczegółowo regulują to przepisy – zaznaczył Luft.
tvp.info, im
Na przykład w 2007 roku kierowane przez niego prezydium przyznało mu nagrodę w wysokości ponad 16 tysięcy złotych, mimo że marszałkiem był od listopada. W 2008 roku Komorowski dostał prawie 67 tysięcy złotych. Rok później marszałek musiał obejść się bez nagród, bo Sejm zdecydował o zamrożeniu pensji i nagród z powodu kryzysu.
- To pokazuje obłudę Komorowskiego – twierdzi Kozak. - Były marszałek promował się w mediach, odbierając nam skromną podwyżkę ryczałtu na funkcjonowanie biur poselskich. Tymczasem sam przyznawał sobie wysokie nagrody - mówi.
Poseł PiS zapowiada, że wyśle interpelację do premiera Tuska w sprawie zarobków marszałka. To będzie już trzecia, ponieważ dwie poprzednie zostały wstrzymane przez prezydium Sejmu.
Były dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu Krzysztof Luft wyjaśnił, że prezydium nie przekazywało interpelacji posła Kozaka do premiera Donalda Tuska, ponieważ "sprawy związane z wynagrodzeniami marszałka i jego zastępców nie leżą w obszarze właściwości rzeczowej premiera". – Fundusze nagród tworzy się we wszystkich urzędach państwowych. Bardzo szczegółowo regulują to przepisy – zaznaczył Luft.
tvp.info, im