- Jarosław Kaczyński jest atakowany za to, że przez trzy miesiące zachowywał niezwykłą szlachetność i powściągliwość – mówił Jacek Kurski w TVN24. - Kampania nie może unieważniać żądań i imperatywu wyjaśnienia katastrofy – podkreślił eurodeputowany PiS.
Kurski mówił, że był przeciwnikiem milczenia PiS w sprawie katastrofy w czasie kampanii prezydenckiej. - Jarosław Kaczyński jest atakowany za to, że przez trzy miesiące zachowywał niezwykłą szlachetność i powściągliwość – stwierdził Kurski. - Dla mnie żaden interes wizerunkowy nie przemawiał za tym, żeby tego od razu nie podnieść. I jest wielką szlachetnością, że Jarosław Kaczyński wraca do tej sprawy dopiero teraz. Kampania nie może unieważniać żądań i imperatywu wyjaśnienia katastrofy – mówił.
Poseł PiS odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że „prezydent był przedmiotem zupełnie niebywałego, obrzydliwego, odrażającego moralnie ataku ze strony różnych sił. Jeśli ktoś tych faktów ze sobą nie łączy, jak sądzę popełnia daleko idący błąd, albo ma jakieś kłopoty z myśleniem".
Kurski uważa, że ostre słowa prezesa są całkowicie uzasadnione. - Przywołał atmosferę nienawiści i nagonki na Lecha Kaczyńskiego, którą moim zdaniem można przyrównać do atmosfery nagonki na prezydenta Narutowicza. To był jeden wielki niesprawiedliwy atak - stwierdził.
Polityk zaznaczył, że sprawa obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej była rozgrywana politycznie przez rząd. - Prowadzono tak politykę, żeby rozdzielić te obchody, żeby się ścigać i na tym polu z prezydentem Kaczyńskim. Być może nie doszło by do dramatu, gdyby nie atmosfera rozdzielonych obchodów – dodał.
- Nikt nie mówi o bezpośredniej odpowiedzialności Donalda Tuska, to byłby nonsens. Ale jest on odpowiedzialny za atmosferę przed katastrofą, za niegodne ataki na prezydenta, też za porażkę śledztwa i oddanie go Rosji – wyliczał zarzuty pod adresem premiera Kurski.
TVN24, im
Poseł PiS odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że „prezydent był przedmiotem zupełnie niebywałego, obrzydliwego, odrażającego moralnie ataku ze strony różnych sił. Jeśli ktoś tych faktów ze sobą nie łączy, jak sądzę popełnia daleko idący błąd, albo ma jakieś kłopoty z myśleniem".
Kurski uważa, że ostre słowa prezesa są całkowicie uzasadnione. - Przywołał atmosferę nienawiści i nagonki na Lecha Kaczyńskiego, którą moim zdaniem można przyrównać do atmosfery nagonki na prezydenta Narutowicza. To był jeden wielki niesprawiedliwy atak - stwierdził.
Polityk zaznaczył, że sprawa obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej była rozgrywana politycznie przez rząd. - Prowadzono tak politykę, żeby rozdzielić te obchody, żeby się ścigać i na tym polu z prezydentem Kaczyńskim. Być może nie doszło by do dramatu, gdyby nie atmosfera rozdzielonych obchodów – dodał.
- Nikt nie mówi o bezpośredniej odpowiedzialności Donalda Tuska, to byłby nonsens. Ale jest on odpowiedzialny za atmosferę przed katastrofą, za niegodne ataki na prezydenta, też za porażkę śledztwa i oddanie go Rosji – wyliczał zarzuty pod adresem premiera Kurski.
TVN24, im