Jak wskazywali podczas prac legislacyjnych posłowie z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka niewykluczone jest, że w przyszłości instytucja pozwów zbiorowych zostanie rozszerzona na inne typy spraw, a ustawa znowelizowana. Najpierw jednak - argumentowali - trzeba ocenić, jak będzie funkcjonowała w polskim systemie prawnym. Ponieważ pozew zbiorowy można skierować nie tylko przeciw firmom, ale także wobec gminy czy Skarbu Państwa pojawiły się zapowiedzi, że z możliwości tej skorzystają osoby poszkodowane w wyniku powodzi. Tego typu pozew m.in. w związku z zalaniem podczas ostatniej powodzi planuje grupa mieszkańców Sandomierza. Wątpliwości prawników budzi natomiast, czy z nowej procedury będą mogły skorzystać osoby poszkodowane na przykład w katastrofach komunikacyjnych, gdyż zdrowie należy do katalogu dóbr osobistych, a roszczeń o te dobra ustawa nie obejmuje.
Według wchodzących w życie rozwiązań, zbiorowe powództwo powinien złożyć reprezentant grupy, którym może być jeden z jej członków lub lokalny rzecznik konsumentów. Członkowie grupy muszą się także zgodzić na ujednolicenie wysokości należnego każdemu z nich odszkodowania. Ujednolicenie może jednak nastąpić w podgrupach, które mogą liczyć co najmniej dwie osoby. Ze względu na rangę spraw rozpatrywanych w nowym typie postępowania mogą być one prowadzone jedynie przed sądami okręgowymi i rozpoznawane w składzie trzech sędziów zawodowych. Wszczęcie postępowania grupowego nie wykluczała jednak indywidualnego dochodzenia roszczeń przez osoby, które nie przystąpiłyby do grupy.
Ustawa zakłada, że uczestnicy sami muszą zgłosić swój akces do grupy i wybrać jej reprezentanta. Ma to pozwolić na uniknięcie znanych z USA praktyk, gdzie prawnicy mogą wytaczać powództwa w imieniu bliżej nieokreślonej grupy poszkodowanych. Wynagrodzenie prawnika reprezentującego grupę - jak uzupełniono w trakcie prac legislacyjnych - nie będzie mogło przekroczyć 20 proc. zasądzonej przez sąd kwoty.
Prace nad ustawą trwały od początku ubiegłego roku. Przepisy budziły dyskusje wśród środowisk prawników i części przedsiębiorców oceniających, iż regulacja wprowadza zbyt szeroki zakres spraw, które w nowym trybie mogą być rozpatrywane.PAP, arb