Macierewicz podkreślił, że odpowiedzialność polityczna za katastrofę smoleńską w świetle dotychczas zgromadzonych dokumentów "jest jasna". W kontekście katastrofy użył słowa "zbrodnia". - Nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z sytuacją tak straszliwą, tak dramatyczną, że każde słowo, które uwypukla dramatyzm tej sytuacji jest właściwe. Bardzo chętnie wrócę do tej kwestii później - tłumaczył użycie właśnie tego słowa Macierewicz. - Nie mam wątpliwości, że w trakcie tych wydarzeń mieliśmy do czynienia także z takimi, które na te słowo zasługują. A całość zostanie określona po zakończeniu prac komisji - dodał.
Poseł zapowiedział też, że jego zespół będzie publikował "cząstkowe raporty" oraz - na koniec prac - raport całościowy. Podkreślał, że "podziela przekonanie, że jeśli chodzi o polityczną odpowiedzialność, to ona jest w świetle tych dokumentów, które zostały dotychczas zgromadzone jasna, że ona może zostać już określona". - Na pewno będziemy nad tym pracowali, bardzo szybko będziemy starali się państwu nasze ustalenia w tej mierze przekazać - zapowiedział poseł PiS. Zespół - jak mówił Macierewicz - zajmie się trzema obszarami: tym, co poprzedziło katastrofę, co było "drogą do Smoleńska"; jej przebiegiem; procedurami i działaniami, które nastąpiły po katastrofie. - Będziemy się starali ustalić problematykę techniczną, polityczną i odpowiedzialność osobistą ludzi w to zaangażowanych - zapowiedział.
Macierewicz zaprosił do współpracy z zespołem wszystkich parlamentarzystów, którzy "poczuwają się do obowiązku wyjaśnienia tej straszliwej tragedii, największej katastrofy w naszych dziejach najnowszych". - Zwracam się o współpracę także do wszystkich organów państwa, które tak dobrze w wielkiej mierze pracują i tych, które pracują źle, a będą pracowały lepiej, zwracam się o wszelką możliwą pomoc do mediów, które tak wiele, naprawdę wiele zrobiły dla zebrania informacji - mówił Macierewicz. - Zapewne bylibyśmy dużo dalej, gdyby nie wielki wysiłek pracy mediów, w tym także tych wszystkich, którzy w internecie analizują tę problematykę - dodał.
Poseł Jarosław Zieliński, który stoi na czele wewnątrzpartyjnego zespołu ws. katastrofy, mówił przed posiedzeniem, że w pierwszej kolejności zespół parlamentarny powinien "uporządkować to, co na pewno wiadomo" w sprawie katastrofy i wskazać to, co "nie jest sprawdzone, zweryfikowane". - Otrzymujemy sprzeczne informacje, niemal codziennie inne. Trzeba wiedzieć na pewno, co Rosja przekazała Polsce dotychczas i nad czym polska komisja badania wypadków lotniczych może pracować; co przekazała polskiej prokuraturze, jakie wnioski o pomoc prawną zostały załatwione, a jakie nie - wyliczał Zieliński.
Jak podkreślał, liczy, że prace zespołu spowodują "większy dynamizm i determinację w pracach polskich instytucji", w tym polskiego rządu, komisji badania wypadków lotniczych. - Zorganizowaliśmy się po to, by nasz głos był silniejszy - mówił Zieliński. - Jako posłowie i senatorowie mamy prawo do żądania informacji, stawiania pytań, uzyskiwania na nie odpowiedzi. Nikt nas nie zwolnił z tego, by zaniechać działań, w sytuacji, gdy nie są one satysfakcjonujące - podkreślił poseł.
Posłowie PiS już wcześniej zapowiadali, że zespół będzie dążył do wyjaśnienia przyczyn katastrofy m.in. poprzez analizowanie dokumentów, kontakty z instytucjami zajmującymi się sprawą oraz spotkania z osobami, które mają wiedzę na ten temat.
PAP, arb