Antoni Macierewicz, szef komisji sejmowej badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej ostrzega, że ci posłowie, którzy nie dołączą do jego zespołu będą się z tego tłumaczyć wyborcom. Na razie w skład zespołu wchodzą wyłącznie posłowie i senatorowie PiS.
Macierewicz przekonuje, że ustawa sejmowa o prawach i obowiązkach posłów pozwala członkom zespołu na uzyskiwanie informacji i obliguje wszystkie instytucje do ich udzielania na żądanie posła. - Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu zwrócimy się do NIK o przebadanie sposobu działania instytucji odpowiedzialnych za przygotowanie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu - zapowiada poseł PiS.
Macierewicz ostrzega również, że posłowie, którzy nie dołączą do jego zespołu będą musieli potem wyjaśniać wyborcom co zrobili w celu wyjaśnienia tragedii w smoleńsku. Na razie oprócz polityków PiS chęć pracy w zespole zgłosił jedynie poseł PO Janusz Palikot.
Poseł PiS przekonuje, że jest otwarty na współpracę ze wszystkimi chętnymi do pomocy. - Chcę też powiedzieć, że jest wiele zagranicznych instytucji, które czekały na taką inicjatywę, jak powołanie zespołu, i które chcą z nami współdziałać. Będziemy współdziałali także z tymi senatorami i kongresmenami ze Stanów Zjednoczonych, którzy taką wolę deklarowali. Liczymy też na współpracę z posłami Parlamentu Europejskiego - mówi Macierewicz."Nasz Dziennik", arb