W skład zespołu sejmowego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej pod kierownictwem Antoniego Macierewicza wchodzą na razie wyłącznie posłowie i senatorowie PiS. Ale, jak się okazuje, nie wszyscy. Dlaczego? Politycy, którzy znaleźli się poza zespołem, podkreślają przede wszystkim, że nie jest to bunt przeciwko Macierewiczowi. I tłumaczą, że nie mają czasu, albo że zespół liczy już tyle osób, że oni nie są w nim potrzebni.
Do zespołu sejmowego nie przystąpili m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak, Adam Hofman i Jan Ołdakowski. Wszyscy oni są kojarzeni z tzw. liberalnym, lewym skrzydłem PiS. W sumie w skład zespołu nie weszło 49 posłów i 11 senatorów PiS. - Widocznie nie mają czasu, żeby pracować razem z nami - bagatelizuje sprawę Jarosław Zieliński, wiceszef parlamentarnego zespołu.
TOK FM, arb
- To żaden bunt - mówi Jan Ołdakowski. - Ja po prostu tak postanowiłem, że się do niego nie zapiszę - tłumaczy swoją nieobecność. Elżbieta Jakubiak wskazuje z kolei, że udział w pracach zespołu jest dobrowolny. - Ja zajmuje się innymi sprawami - wyjaśnia.
Tymczasem w anonimowych rozmowach posłowie PiS przyznają, że błędem było postawienie na czele zespołu Antoniego Macierewicza. - Bo przez niego pokazujemy starą twarz. Zobaczymy, jak to się odbije na naszych wynikach. On PiS-owi nie pomoże - mówi jeden z polityków PiS.TOK FM, arb