Minister podtrzymuje swoją opinię, że uzupełnione o nowe wypowiedzi stenogramy nie powinny być podawane do wiedzy opinii publicznej. - Zawsze byłem zwolennikiem, by zachować umiar w naruszaniu prywatności. W warunkach twardej walki wyborczej, zostałem przekonany, że ujawnienie rosyjskiej wersji stenogramu jest konieczne. Ale teraz mamy inną sytuację - tłumaczy Miller. - Dla historii oryginał zostanie w szafie - dodaje.
Dlaczego minister nie chce ujawnienia zapisów rozmów? - Czytając stenogram można wyciągnąć fałszywe wnioski. Na przykład czytając nagrane słowa, myślałem, że wszyscy w kabinie słyszeli to, co ja czytam. Ale pilot uświadomił mi, że załoga w kokpicie miała słuchawki na uszach, dlatego słowa wypowiedziane bez użycia mikrofonu nie musiały do nich docierać - wyjaśnia Miller. - To eksperci zapoznają się ze stenogramem i na tej podstawie - włączając w to swoją wiedzę wyliczą, jakie błędy zostały popełnione - przedstawia swój punkt widzenia na problem stenogramów minister.
arb, "Gazeta Wyborcza"