Stan alarmu powodziowego obowiązuje we wszystkich nadwiślańskich gminach i powiatach Lubelszczyzny.
Jak poinformował pracownik dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego nigdzie w regionie nie została zarządzona ewakuacja.
Około 200 strażaków pracuje w miejscach, gdzie Wisła przerwała wały podczas powodzi w maju i czerwcu. Podwyższają korony prowizorycznie wykonanych tam umocnień i okładają je folią od strony wody. Najwięcej pracy mają w Zastowie Polanowskim w gminie Wilków, gdzie wyrwa w wałach miała długość około 500 metrów.
"Jest tam usypany solidny wał ziemny, jeżdżą po nim ciężarówki. Pracuje tam stu strażaków. Jeśli fala nie będzie długa i bardzo wysoka, to powinniśmy go obronić" - powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie Wojciech Miciuła.
Podczas powodzi w maju i czerwcu Wisła na Lubelszczyźnie przerwała wały w czterech miejscach: dwukrotnie w Zastowie Polanowskim i Popowie oraz w Kopcu i okolicach Janowca. Dwukrotnie zalana została prawie cała gmina Wilków. Najwyższy poziom wody w Annopolu sięgał wtedy niemal 8 metrów.pap, em