Politycy, o których mówi Michałowski, to m.in. zatrudnieni w Pałacu Prezydenckim urzędnicy, którzy są jednocześnie radnymi. – Ja uważam, że radni mają prawo być zatrudnieni, ale minister Michałowski jest innego zdania - komentuje Jacek Sasin, były wiceszef prezydenckiej kancelarii. Sasin uważa też, że zwolnienia mogą oznaczać iż prezydent Bronisław Komorowski będzie mniej aktywny od swego poprzednika. – Zatrudnienie zależy od tego, jaką rolę chce odgrywać prezydent. Czy chce być aktywny w polityce krajowej i zagranicznej, czy może zamierza ograniczyć się tylko do wypełniania oczywistych zadań: wręczania nominacji i odznaczeń – podkreśla.
Politycy PO są jednak zadowoleni z zapowiadanych zmian. – Przerost zatrudnienia jest niewątpliwy. Tak naprawdę za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego powstał drugi rząd – niemal każdy minister miał swojego odpowiednika. Zdecydowanie nie było to potrzebne - uważa posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska.
"Rzeczpospolita", arb