Iwiński przyznaje jednak, że "na lotnisku w Szymanach koło Szczytna, w moim okręgu wyborczym mogły lądować samoloty CIA w ramach polsko - amerykańskiej współpracy w walce z terroryzmem, a nie jest wykluczone, że cześć z ich pasażerów mogła przez jakiś czas pozostawać na terenie pobliskiego ośrodka polskiego wywiadu w Kiejkutach".
- Z pewnością istniały ośrodki, głównie w Kiejkutach, w których przez jakiś czas, mogli być trzymani pasażerowie samolotów używanych przez CIA, przylatujących z Afganistanu czy z Maroka czy z innych miejsc - mówił wcześniej w rozmowie z Polskim Radiem Iwiński. Polityk SLD wyraził nadzieję, że w Polsce nie torturowano więźniów. Tymczasem „Gazeta Wyborcza" poinformowała, że prokuratura rozważa zarzut zbrodni wojennych dla najwyższych urzędników państwowych z czasów, gdy premierem był Leszek Miller, a prezydentem Aleksander Kwaśniewski
Wypowiedź Iwińskiego stoi w sprzeczności z wcześniejszymi zapewnieniami administracji i służb specjalnych, zgodnie z którymi w Polsce nie przetrzymywano więźniów - choć potwierdzano, że w Kiejkutach lądowały samoloty CIA. - Powtarzałem to i powtarzam po raz nie wiem który. Współpraca wywiadowcza między Polską a Stanami Zjednoczonymi istniała i istnieje. Tajnych więzień CIA w Polsce nie było. Nic więcej nie mam do dodania – zapewniał w kwietniu 2008 roku były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Polskie Radio, arb