Tusk: powodzianie z Bogatyni i Zgorzelca mogą liczyć na pomoc państwa

Tusk: powodzianie z Bogatyni i Zgorzelca mogą liczyć na pomoc państwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Rząd na wtorkowym posiedzeniu skupił uwagę na tym, aby ludzie poszkodowani w ostatniej powodzi byli objęci taką samą pomocą, jak ci poszkodowani w maju i czerwcu - powiedział po posiedzeniu Rady Ministrów premier Donald Tusk. Rząd przyjął projekt zmian w specustawie powodziowej.

Premier poinformował, że powodzianie, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy, mogą odbierać zasiłki w wysokości 6 tys. zł. - Decyzją rządu uwolnimy środki, które pomogą odbudować i wyremontować zniszczone domy - dodał Tusk. Przypomniał, że w przypadku odbudowy domu może to być do 100 tys. zł. 

Tusk poinformował również, że mimo dodatkowych kosztów związanych z likwidowaniem szkód spowodowanych przez powódź budżet na 2010 rok nie będzie nowelizowany. - Na pewno nie będziemy nowelizowali budżetu na 2010 r., a na 2011 r. będziemy przewidywali takie zapasy finansów na wypadek wydarzeń szczególnych - powiedział Tusk. W budżecie na 2010 r. zapisano deficyt w wysokości 52,2 mld zł. Deficyt budżetowy w 2011 r. ma być nie wyższy niż 45 mld zł.

Rząd będzie szukał pieniędzy na pomoc powodzianom także poza budżetem, np. w funduszach unijnych - zapewnił premier Donald Tusk. Premier powiedział, że w przypadku poszkodowanych w powodzi rolników rząd będzie starał się w większym stopniu wykorzystać środki europejskie, np. z programu dotyczącego obszarów wiejskich. - Będzie możliwość uzyskania trochę większych pieniędzy dla gospodarstw zniszczonych przez powódź w sposób dramatyczny, które są skazane na wieloletnią odbudowę upraw, np. sadów, chmielu - dodał. Tusk zaznaczył, że będzie to pomoc w wysokości do 300 tys. zł dla najbardziej zniszczonych, dużych gospodarstw rolnych. - Szukamy środków spoza budżetu, ale trudno, musimy założyć, że środki w budżecie na tego typu sytuacje muszą się znaleźć - powiedział premier.

Tusk poinformował, że rząd analizuje, czy bardziej ekonomiczne byłoby stworzenie systemu obowiązkowych ubezpieczeń od klęsk tego typu jak powódź, czy "doraźne, ale jednak kosztowne akcje kierowane tam, gdzie klęska się zdarza". Zaznaczył, że system ubezpieczeń musiałby być tani, a budżet by do niego dopłacał na wypadek klęski. - Będziemy w tym roku na pewno gotowi z precyzyjnym obliczeniem, co jest bezpieczniejsze z punktu widzenia finansów państwa - powiedział Tusk. Zaznaczył, że dla rządu bardzo ważny jest mechanizm jak najszybszego reagowania na wypadek klęski, "bo dla ludzi najważniejsze jest szybkie odbudowanie domu czy mieszkania".

Premier zapowiedział, że zleci przegląd wszystkich zbiorników wodnych. Dodał, że przygotowywana jest już informacja na temat odpowiedzialności za sytuację na zbiorniku w Niedowie. - Zleciłem jak najszybsze przygotowanie informacji, dotyczącej odpowiedzialności poszczególnych instytucji za sytuację w Niedowie na zbiorniku, który nie wytrzymał wielkiej fali. Jest rzeczą bezdyskusyjną, że zbiornik nie był przygotowany na tak wielką wodę - mówił premier. - Będą oczekiwał pełnej informacji na temat odbudowy zbiornika i działań na zbiorniku w tych krytycznych chwilach, czy wszystko było w porządku i czy nie było próby chronienia interesu elektrowni i stawiania go wyżej niż interesu publicznego związanego z zagrożeniem powodziowym - dodał Tusk.

Zdaniem premiera, na razie nie ma powodu sądzić, że zniszczenia były spowodowane "zasadniczym" błędem ludzkim. Zapowiedział, że w przyszłości należy zwiększyć skuteczność działań, potrzebny jest przegląd zbiorników, które jak widać nie są przygotowane do przyjęcia takiej ilości wody i wymagają prawdopodobnie poważnych inwestycji budowlanych i wzmocnienia.

PAP, arb