- Tuskowi przytrafił się kryzys gospodarczy, największy przez ostatnich kilkadziesiąt lat. My wciąż w Polsce mamy słabe zrozumienie tego, co się tak naprawdę wydarzyło na świecie. A świat nie wyszedł jeszcze z kryzysu. Na to, co się dzieje w polskiej makroekonomii, trzeba patrzeć w sposób spokojny i rozważny. I zadać też sobie pytanie: czy partie opozycyjne proponują jakieś inne rozwiązania gospodarcze, konkurencyjne wobec propozycji rządowych? Odpowiedź brzmi: nie - ocenia politykę fiskalną gabinetu Tuska Marcinkiewicz.
Według byłego premiera największym wyzwaniem dla rządu w nadchodzącym czasie jest rozwój szkolnictwa wyższego i nauki. - Świat się zmienia, przechodzi kolejne rewolucje technologiczne i musimy mieć narzędzia, by tym przemianom dotrzymać kroku. Jeśli nie zmusimy nauki, żeby zaczęła w końcu służyć polskiej gospodarce, nasza przyszłość będzie robotniczo-chłopska. Będziemy odstawać od reszty globu - ostrzega Marcinkiewicz. Generalnie były premier zachowuje jednak optymizm. - Polski rząd cieszy się bardzo dużym zaufaniem zarówno w świecie polityki, jak i biznesu. Zainteresowanie Polską w ostatnich dwóch latach radykalnie wzrosło. Wzrosło też zaufanie do naszych instytucji. Wszyscy dziś mówią o Polsce bardzo pozytywnie i musimy ten moment dziejowy wykorzystać - zauważa.
"Polska The Times", arb