Joanna Senyszyn, eurodeputowana SLD na swoim blogu proponuje, by wykorzystać wypalone znicze jakie Lech Kaczyński kazał gromadzić po śmierci Jana Pawła II do "budowy pomniku kaczyzmu".
"Obłęd podobny do krzyżowego, tyle że z paleniem zniczy na ulicach Warszawy, panował też pięć lat temu, po śmierci Jana Pawła II. Ówczesny prezydent stolicy, Lech Kaczyński, uznał, że wypalone skorupy to relikwie, których nie wolno wyrzucać. Nakazał ich gromadzenie" - przypomina Joanna Senyszyn. Zdaniem eurodeputowanej fakt, że w tym samym roku Kaczyński został wybrany na prezydenta Polski sprawił, że Kaczyński "nie dopilnował realizacji tego poronionego, choć nowatorskiego pomysłu"
"Jeśli jednak służby porządkowe sumiennie wykonały polecenie zbierania i zabezpieczenia tamtych odpadów, może nadszedł właściwy czas, by zrealizować marzenie Lecha Kaczyńskiego i stworzyć pomnik ze szkła, gliny, plastiku, metalu i knotów. Materiał w sam raz do upamiętnienia kaczyzmu" - proponuje eurodeputowana SLD.
"Jeśli jednak służby porządkowe sumiennie wykonały polecenie zbierania i zabezpieczenia tamtych odpadów, może nadszedł właściwy czas, by zrealizować marzenie Lecha Kaczyńskiego i stworzyć pomnik ze szkła, gliny, plastiku, metalu i knotów. Materiał w sam raz do upamiętnienia kaczyzmu" - proponuje eurodeputowana SLD.
arb