Niesiołowski podkreśla jednak, że państwo nie ulega "grupkom fanatyków". - Tamta akcja (próba przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny - red.) była fatalnie przygotowana i zwolennicy pozostawienia krzyża wymusili odwrót "państwa". Bardzo złą rolę odegrał Kościół z ks. Małkowskim, który faktycznie mówił językiem, podobnie ks. Sikorski. Wicemarszałek podkreśla także, że "wielkim błędem politycznym byłoby, gdyby teraz Platforma wzięła na siebie konfrontowanie się z fanatykami". Zdaniem Niesiołowskiego wystarczy ograniczyć się do zabezpieczenia miejsca przed Pałacem Prezydenckim.
- To nie problem, to absurd - tak Niesiołowski komentuje pomysł, aby Jadwiga Kaczyńska stanęła na czele komitetu ds. pomnika ofiar. - Pani Kaczyńska może stanąć sobie na czele komitetu budowy pomnika na terytorium PiS, razem z panem Dubienieckim, Martą Kaczyńską, z bardzo aktywnymi w tabloidach paniami Wasserman i Gosiewską - wyjaśnia.
- Nie jestem prezydentem. Mówię, że każdy pomnik czy tablica będą ustępstwem wobec szantażu - reasumuje Niesiołowski.
Polska, PP