- Żałosne widowisko, życie publiczne spadło na twarz - powiedział w TVN24 dawny działacz opozycyjny Władysław Frasyniuk komentując odsłonięcie tablicy poświęconej ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Dodał, że według niego rząd zachowuje tchórzliwie i prowokuje do anarchii.
Frasyniuk bardzo ostro skrytykował prezydenckich urzędników za fakt powieszenia tablicy oraz za miejsce, w którym wisi. Dodał też, że treści, które się na niej znajdują, również budzą jego zastrzeżenia. - Powinniśmy się cieszyć - jak rozumiem - że ta tablica nie zwisła w toalecie w Kancelarii Prezydenta. W toalecie publicznej, a nie tylko i wyłącznie dla urzędników. Żenujące - mówił Frasyniuk.
Były działacz opozycji stwierdził, że rząd dąży do anarchii. Dodał, że władze zachowują się tchórzliwie. - Z jednej strony mamy szefa opozycji i ludzi zgromadzonych przed krzyżem, co wygląda karygodnie, bo krzyż nie jest miejscem kultu, tylko miejscem, gdzie buduje się nienawiść. Z drugiej strony tchórzostwo władz publicznych i prezydenta, który po cichu, z zaskoczenia wiesza tablicę z żałosnym napisem. Tekst jest obraźliwy wobec tych, którzy zginęli, wobec ich rodzin - ocenił Frasyniuk.
- Żałosne, że nikt nie jest sobie w stanie poradzić z tym krzyżem. Próbuje się Kościół zmusić do tego, żeby ten krzyż przeniósł. Ale to miejsce publiczne i władze administracyjne podejmują decyzję. Kościół i tak zapłaci gigantyczną cenę za tych nawiedzonych pod krzyżem. Jesteśmy bardzo blisko od opustoszałych kościołów - dodał.
Były działacz opozycji stwierdził, że rząd dąży do anarchii. Dodał, że władze zachowują się tchórzliwie. - Z jednej strony mamy szefa opozycji i ludzi zgromadzonych przed krzyżem, co wygląda karygodnie, bo krzyż nie jest miejscem kultu, tylko miejscem, gdzie buduje się nienawiść. Z drugiej strony tchórzostwo władz publicznych i prezydenta, który po cichu, z zaskoczenia wiesza tablicę z żałosnym napisem. Tekst jest obraźliwy wobec tych, którzy zginęli, wobec ich rodzin - ocenił Frasyniuk.
- Żałosne, że nikt nie jest sobie w stanie poradzić z tym krzyżem. Próbuje się Kościół zmusić do tego, żeby ten krzyż przeniósł. Ale to miejsce publiczne i władze administracyjne podejmują decyzję. Kościół i tak zapłaci gigantyczną cenę za tych nawiedzonych pod krzyżem. Jesteśmy bardzo blisko od opustoszałych kościołów - dodał.
TVN24, ps