Według Kurtyki tych sześciu prokuratorów oddelegowanych do śledztwa bardzo precyzyjnie wyczuwa intencje odgórne i nie robi nic. Zapytana czy będzie się starała o status osoby pokrzywdzonej na terenie Federacji Rosyjskiej, odpowiedziała, że do tej pory nie udało się uzyskać żadnej odpowiedzi na ten temat od osób, które pytała.
- Zadawałam to pytanie adwokatom, prokuratorom prokuratury powszechnej. Na spotkaniu z prokuratorami prokuratury wojskowej z rodzinami, które odbyło się pod koniec lipca, prokuratorzy ci odpowiadali, że oni nie mają pojęcia o systemie prawnym, jaki obowiązuje w Rosji. Pytaliśmy, czy potrafią nam coś doradzić, ale oni odpowiadali, że tą kwestią nie będą się zajmowali - mówi wdowa po szefie IPN-u.- Moim zdaniem, w tym momencie zostaliśmy potraktowani według zasady: radźcie sobie sami i zbierajcie informacje, ewentualnie przygotowujcie się do kontaktów z Rosjanami. A tam jest warunek, że pełnomocnikiem może być tylko i wyłącznie osoba posiadająca prawo wykonywania zawodu adwokata na terenie Rosji. Z tego wynika, że musi to być adwokat rosyjski. Proszę sobie wyobrazić, jaki to jest problem w tym momencie dla nas - stwierdziła. I dodała: - Przecież takiemu pełnomocnikowi trzeba zaufać i mu zapłacić. Nikt nie zrobi tego dobrowolnie. Dlatego nie potrafię odpowiedzieć na postawione pytanie i przez jakiś czas na pewno żadna z rodzin nie udzieli w tej kwestii jasnej odpowiedzi.
PAP, "ND", ps