Tomasz Nałęcz, który przyjął propozycję objęcia stanowiska doradcy prezydenta do spraw historii i dziedzictwa narodowego, zabrał głos w sprawie pomnika na Polakówej Górce w Ossowie. Nałęcz zwrócił uwagę, że bardzo ważne jest zdefiniowanie, czym jest monument pod Ossowem. - To jest grób, to jest pomnik nagrobny, moim zdaniem bardzo ładny – ocenił Nałęcz.
- Pamiętajmy, że ten pomnik grobowy pod Ossowem, ten grób zbudowany w miejscu, gdzie pochowano tych dwudziestu kilku krasnoarmiejców, to nie jest żadne upamiętnienie Armii Czerwonej, to nie jest żadne upamiętnienie polityki Lenina i Stalina (...) zaborczej, to jest po prostu biorący się z naszej chrześcijańskiej polskiej tradycji szacunek dla zmarłych i szacunek dla pokonanego wroga – powiedział Nałęcz.
Profesor Nałęcz przypomniał również, że pamięć historyczna ma także wymiar międzynarodowy. Przejawia się on między innymi w poszanowaniu grobów żołnierzy obcych wojsk na terytorium Polski. - Ten pomnik grobowy pod Ossowem, to nie jest żadne upamiętnienie Armii Czerwonej, to nie jest żadne upamiętnienie polityki Lenina czy Stalina. To jest biorący się z polskiej tradycji szacunek dla zmarłych, szacunek dla pokonanego wroga. (...) Skoro domagamy się szacunku dla naszych grobów na Wschodzie, to nie możemy odpłacać brakiem szacunku dla ich grobów – przekonywał Nałęcz.
Nałęcz uważa, że mówienie o „najeźdźcach (takiego słowa użyli przeciwnicy budowy pomnika), to nieodpowiednia argumentacja. Albowiem po podobne argumenty sięgają niektóre środowiska ukraińskie, występujące przeciwko kwaterze Orląt na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. - W dziejach wojen zawsze jest tak, że są dwie strony. Dla tej strony, która się broni, ta druga jest najeźdźcą - tłumaczył Nałęcz.
Profesor zadeklarował też, że będzie doradzał prezydentowi w prowadzeniu polityki pamięci. - To polityka, która szanuje różne pamięci, bo różni ludzie mają różne wspomnienia o tych samych wydarzeniach . Prezydent musi szanować wszystkie pamięci - mówił. Pomysłodawcą projektu pomnika-mogiły była Kancelaria Prezydenta. Do odsłonięcia 15 sierpnia jednak nie doszło z powodu sprzeciwu części okolicznych mieszkańców.
Polskie Radio, BG
Profesor Nałęcz przypomniał również, że pamięć historyczna ma także wymiar międzynarodowy. Przejawia się on między innymi w poszanowaniu grobów żołnierzy obcych wojsk na terytorium Polski. - Ten pomnik grobowy pod Ossowem, to nie jest żadne upamiętnienie Armii Czerwonej, to nie jest żadne upamiętnienie polityki Lenina czy Stalina. To jest biorący się z polskiej tradycji szacunek dla zmarłych, szacunek dla pokonanego wroga. (...) Skoro domagamy się szacunku dla naszych grobów na Wschodzie, to nie możemy odpłacać brakiem szacunku dla ich grobów – przekonywał Nałęcz.
Nałęcz uważa, że mówienie o „najeźdźcach (takiego słowa użyli przeciwnicy budowy pomnika), to nieodpowiednia argumentacja. Albowiem po podobne argumenty sięgają niektóre środowiska ukraińskie, występujące przeciwko kwaterze Orląt na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. - W dziejach wojen zawsze jest tak, że są dwie strony. Dla tej strony, która się broni, ta druga jest najeźdźcą - tłumaczył Nałęcz.
Profesor zadeklarował też, że będzie doradzał prezydentowi w prowadzeniu polityki pamięci. - To polityka, która szanuje różne pamięci, bo różni ludzie mają różne wspomnienia o tych samych wydarzeniach . Prezydent musi szanować wszystkie pamięci - mówił. Pomysłodawcą projektu pomnika-mogiły była Kancelaria Prezydenta. Do odsłonięcia 15 sierpnia jednak nie doszło z powodu sprzeciwu części okolicznych mieszkańców.
Polskie Radio, BG