Wicemarszałek Sejmu Przypomniał, że Arłukowicz i Piekarska to politycy, którzy ostro i zajadle atakowali Platformę, a Olejniczak będzie walczył z ramienia SLD o urząd prezydenta Warszawy. - Platforma nie może być Arką Noego dla polityków lewicy, którzy mają problemy we własnej partii - podkreślił. Jego zdaniem, trudno też sobie wyobrazić, aby liderzy lewicy - w tym Ryszard Kalisz - przeszli do Kancelarii Prezydenta. - W takim przypadku w Kancelarii powstałoby coś w rodzaju biura politycznego nowej lewicy. Komorowski nigdy na to nie pójdzie - ocenił polityk PO.
- To takie wakacyjne sensacje - mówi z kolei wiceszef klubu PO Jarosław Gowin, reprezentant konserwatywnego skrzydła Platformy. - Nikt nie rozmawia z żadną z tych osób. Marek Borowski czy Wojciech Olejniczak zawsze byli politykami socjaldemokratycznymi, a Platforma jest partią liberalno-konserwatywną, więc nie ma tu dla nich miejsca - ocenił Gowin. Również wiceszef PO Waldy Dzikowski powiedział, że informacje, iż Platforma chce przejąć czołowych polityków lewicy i dąży do rozbicia Sojuszu, to spekulacje medialne. Zapewnił, że nie były prowadzone żadne rozmowy i nie były składane żadne propozycje dla Olejniczaka, Borowskiego, Piekarskiej, Kalisza, czy Arłukowicza. - Mamy się dobrze, jeśli chodzi o koalicję z PSL i te rozważania są zdecydowanie przedwczesne - podkreślił.
Jednocześnie Dzikowski przyznał, że w polityce rozmawiać trzeba z każdym, czego Platforma dała już dowód popierając Marka Belkę na szefa NBP, czy wystawiając Danutę Huebner na listach PO do europarlamentu. - Jedynym wyznacznikiem jest to, czy dana osoba jest profesjonalistą, czy ma potrzebne doświadczenie do sprawowania funkcji państwowych - zaznaczył Dzikowski. Wiceszef PO podkreślił też, że wielu polityków lewicowych popiera Platformę wprost, jak np. Włodzimierz Cimoszewicz. - Ale na pewno nie chodzi nam o rozbijanie Sojuszu, nie jest to wyrafinowana gra na rozbijanie kogokolwiek - zapewnił. Pytany o ewentualną współpracę Olejniczaka z Platformą, Dzikowski przypomniał, że Olejniczak poparł w sposób oficjalny Komorowskiego w kampanii wyborczej. - Tutaj pewne sympatie polityczne i pewne kierunki działania są wspólne. Rozmawiać trzeba z każdym - ocenił.
W nieoficjalnych rozmowach politycy PO mówią, że najbliżej do PO byłoby Olejniczakowi, m.in. właśnie ze względu na gesty pod adresem Komorowskiego w kampanii wyborczej, ale - jak podkreślają - Olejniczak na razie jest europosłem, więc takie rozważania są dużo przedwczesne. Powątpiewają też, czy Kalisz lub Piekarska chcieliby związać się z PO.
PAP, arb