Mimo że Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem jakiego mieliśmy, gdyby nie zginął nie byłoby żadnego powodu, by stawiać mu pomnik - uważa prof. Jadwiga Staniszkis. Staniszkis jest również zdania, że stojący przed Pałacem Prezydenckim krzyż powinien jak najszybciej trafić do Kościoła, a zaapelować o to do obrońców krzyża powinien Jarosław Kaczyński.
Według Staniszkis Lech Kaczyński zasłużył na pomnik jako polityk, który zginął tragicznie. Ale z budową monumentu nie należy się spieszyć. - Pomnik każdy nosi w sobie, ich postawienie to jest kwestia lat, a tu wszystko dzieje się za szybko. Piłsudski czekał dziesięciolecia. Polskie państwo podziemne, ksiądz Skorupka – podobnie. Czy ktoś o ich zapomniał? Nie – podkreśliła prof. Staniszkis.
Zdaniem Staniszkis Jarosław Kaczyński zamiast walczyć o pomnik powinien realizować marzenie brata. – Dla dobra pamięci Lecha Kaczyńskiego i godności krzyża powinien być jak najprędzej przeniesiony do kościoła. Bo to zaczyna być miejsce, które przyciąga ludzi sfrustrowanych, którzy nie mogą znaleźć miejsca. I powinien rozpocząć to Jarosław Kaczyński. To trudne, ale konieczne – podkreśla. - Właściwy sposób uczczenia pamięci to mówienie o marzeniu Lecha Kaczyńskiego, a jego brat powinien mobilizować do działania w tym kierunku. Jemu by to też pomogło, ale nie wiem czy go na to stać – dodała Staniszkis.
Staniszkis przyznaje, że jest rozczarowana obecnym zachowaniem Jarosława Kaczyńskiego. - To było zaskakujące, jak bardzo zrezygnował z ruchu w kierunku odmłodzenia i profesjonalizacji PiS, które dawało mu kilkanaście procent. Wydaje mi się, że jest gotowy zniszczyć PiS dla obrony pamięci brata. Trudno mi to zrozumieć, ale jest to jakąś inna racjonalność, którą nie mnie oceniać – podsumowała socjolog.arb, TVN24