- Ja w przeciwieństwie do polityków PO, którzy nigdy nie powiedzieli o Lechu Kaczyńskim "mój prezydent", choć nie głosowałem na Komorowskiego, uważam, że to jest mój prezydent. I dlatego, z szacunku dla niego nie zaprosiliśmy go - w taki oryginalny sposób Piotr Duda, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", tłumaczy fakt nie zaproszenia prezydenta na rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego organizowaną przez związek.
Śląsko-dąbrowska "Solidarność" nie zaprosiła na obchody rocznicy Porozumienia Jastrzębskiego ani prezydenta, ani premiera. Jak zapewnia Duda obchody i tak będą uroczyste: - Będzie marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, wicepremier Waldemar Pawlak, Jerzy Buzek - wylicza. Związkowy lider dziwi się szumowi, jaki powstał wokół braku zaproszenia prezydenta Komorowskiego. Zwraca uwagę na to, że Lech Kaczyński też nie zawsze był zapraszany i nikt wtedy się nie dziwił.
- Nie zaprosiliśmy prezydenta na obchody rocznicy Porozumienia Jastrzębskiego, bo nie byliśmy w stanie zagwarantować mu godnego przyjęcia. Tu nie chodzi o bezpieczeństwo, ale właśnie o godne przyjęcie - tłumaczy Duda. - Później by mówiono, że górnicy zaprosili prezydenta, żeby go wygwizdać - dodaje.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" wyjaśnia również, dlaczego nie zaproszono premiera. - Premiera zapraszaliśmy co roku i nasze zaproszenia pozostawały bez odpowiedzi. Nawet nie było nawet pisma z Kancelarii, że "mamy was gdzieś"- tłumaczy.
3 września 1980 roku w Jastrzębiu-Zdroju przy kopalni "Manifest Lipcowy" (dziś "Zofiówka") strajkujący górnicy podpisali porozumienia z komisją rządową. Górnicy wywalczyli m.in. wolne soboty i podwyżkę płac. Było to trzecie, po gdańskim i szczecińskim, porozumienie robotników z komunistycznymi władzami. Zaliczane jest do porozumień sierpniowych, które były pierwszym krokiem na drodze do upadku PRL.
TVN 24, up
- Nie zaprosiliśmy prezydenta na obchody rocznicy Porozumienia Jastrzębskiego, bo nie byliśmy w stanie zagwarantować mu godnego przyjęcia. Tu nie chodzi o bezpieczeństwo, ale właśnie o godne przyjęcie - tłumaczy Duda. - Później by mówiono, że górnicy zaprosili prezydenta, żeby go wygwizdać - dodaje.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" wyjaśnia również, dlaczego nie zaproszono premiera. - Premiera zapraszaliśmy co roku i nasze zaproszenia pozostawały bez odpowiedzi. Nawet nie było nawet pisma z Kancelarii, że "mamy was gdzieś"- tłumaczy.
3 września 1980 roku w Jastrzębiu-Zdroju przy kopalni "Manifest Lipcowy" (dziś "Zofiówka") strajkujący górnicy podpisali porozumienia z komisją rządową. Górnicy wywalczyli m.in. wolne soboty i podwyżkę płac. Było to trzecie, po gdańskim i szczecińskim, porozumienie robotników z komunistycznymi władzami. Zaliczane jest do porozumień sierpniowych, które były pierwszym krokiem na drodze do upadku PRL.
TVN 24, up